1. Wspomnienia z dziecinstwa - ferie cz.2


    Data: 21.04.2020, Kategorie: Pierwszy raz Autor: Venom

    ... opierając ręce na kocu.
    
    - Ojej! Jak tu mokro! Co to?? Zakryłem usta ręką, żeby się nie roześmiać w głos i chrząknąłem. - Jestem przeziębiony i strasznie się pocę - odpowiedziałem szybko pokasłując. Monia odkręciła głowę i chichotała, a ja od razu zmieniłem temat.
    
    - Po co przyszłaś? - A wiesz, pomyślałam że moglibyśmy poćwiczyć ułamki - zawiesiła głos.
    
    - Tak, w ferie, ty chyba szalona jesteś - walnąłem.
    
    - Pomyślałam że się nudzisz, wiem że twoi starzy są w pracy tak jak moi, moglibyśmy pójść do mnie posłuchać muzyki. Nie chce mi się samej siedzieć na chacie. Spojrzałem na Monikę która była wściekła. Wyczułem, że między nimi jest jakieś napięcie, jakby rywalizacja.
    
    - Nie nudzi się! - wtrąciła kuzynka ze złością. - Oo, to dziecko już mówi! - powiedziała - długo będziesz jeszcze ją niańczył?
    
    - Nie pękaj, potrafię o siebie zadbać. Ja nie chodzę po obcych domach i nie włażę na siłę jak szmata - wysyczała Monika. Spochmurniały obydwie patrząc na siebie z nienawiścią.
    
    - Źle się czuję, nie wychodzę dziś nigdzie - chciałem rozładować napięcie. - Yhmm - chrząknęła Aneta rozglądając się po mieszkaniu. Jej rodzice byli bogatsi, ona miała własny pokój, rodzice sypialnie i duży salon. Nam w jednym pokoju było naprawdę ciasno.
    
    - Jeśli rodzice śpią tam, to wy musicie spać razem na tapczanie? - domyśliła się. - I co z tego?! - nie odpuszczała wściekła kuzynka.
    
    - Pewnie jak śpi to go w nocy całujesz, z języczkiem ha ha - próbowała się odgryźć Aneta.
    
    - Tak! ...
    ... Z dwoma! A ja w tej chwili pomyślałem, że jeśli łechtaczkę policzyć jako języczek, to rzeczywiście całowała mnie dwoma. Rozśmieszyło mnie to. "Jejku - pomyślałem - żeby ona wiedziała gdzie i jak mnie całuje Monika, szczęka opadłaby jej na podłogę."
    
    - Dobra, lecę, a ty jak będziesz się nudził, wiesz gdzie mieszkam. Narazie! - No narka - odpowiedziałem. Zakręciła odstającym tyłkiem i wyszła.
    
    - Co ty tak na nią naskoczyłaś? - zapytałem od razu jak trzasnęły drzwi.
    
    - Wkurza mnie i tyle. Te jej westchnienia, spojrzenia, głupie uśmieszki.
    
    - Nic do ciebie nie mówiła, dopóki nie prychnęłaś na nią.
    
    - A ty jeszcze będziesz ją bronił?! To idź do tej swojej Anetki i się z nią "baw"! - ze łzami w oczach odwróciła się i weszła do łazienki. Poszedłem za nią, ale trzasnęła mi drzwiami przed nosem.
    
    - Zwariowałaś?! O co ci chodzi? Słyszałem jak cichutko szlochała i zrobiło mi się przykro. Trwało to chwilkę bo drzwi otworzyły się z impetem i z łazienki wypadła ubrana Monika. Z mokrymi od łez oczami złapała kożuszek, czapkę, szalik i kierowała się do wyjścia.
    
    - Gdzie idziesz??? - spytałem zupełnie zakręcony, bo nie wiedziałem o co chodzi. - Na spacer!!! - trzasnęła drzwiami i nastąpiła głucha cisza. Usiadłem przy stole oszołomiony. To była pierwsza nasza kłótnia. "Co jest grane - myśli kłębiły mi się w głowie - co ja takiego zrobiłem?". Nie mogłem pojąć w tym wieku co to zazdrość. Dziewczęcy umysł jest bardzo wrażliwy na takie sprawy, ale skąd ja wtedy mogłem o tym ...
«12...4567»