-
Karolina i Robert. 23
Data: 22.04.2020, Kategorie: Anal Hardcore, Autor: ---Audi---
Robert. Czas na Janusza. - Masz już coś ? - Tak, wybieram się do Pana... - To czekam.. Był w 30 minut... Zamknąłem biuro i nie kazałem nikogo wpuszczać... - Ok, zaczynamy... gdy wziął kasę pojechał do swojego domu, nie do banku, czy jakiejś skrytki... musi mieć sejf i tam to trzymać... logiczne. Mam adres, duży, ładny dom. Wiem. gdzie pracuje, jest jakimś specjalistą od sprzedaży i powiem Panu, że z pensji nie zbuduje takiej chałupy... - Ciekawe... - Ma rocznego mercedesa w garażu, ale jeździ Toyotą terenową, trzy letnią... też droga... - A rodzina... ? - Mieszka sam, ale ta jego siostra siedzi u babci na wsi.. za dzieckiem... wygląda, jakby była na wakacjach... Mąż jest urzędnikiem w gminie... też jakiś kierownik... na weekend przyjechał do nich... ale w czwartek był na kurwach... - Skąd wiesz... ? - Pojechał do burdelu... - A tamten ? - Wygląda na samotnika, raz była jakaś panienka na wieczór, bo ok 22 odjechała... w środy jeździ na siłownię... na razie tyle, mogę dalej grzebać... - Masz Pan adres tej wsi... - Tak, proszę... - Dziękuję, przelew pójdzie... - Na razie... Gość kombinuje... tu stówka, może gdzieś indziej też... i jakoś się żyje... Teraz już wiem na pewno, że zjawi się po następną kasę... Cholera, jak to ugryźć... ? A jak nie zapłacę... to wywlecze ojcostwo... W dawnych czasach chłopaki zrobiliby porządek... ale tu jest cała rodzina i zupełnie niewinna... to odpada... zresztą, sam ich ...
... nauczyłem powiedzmy... słowa - negocjacja... Jak przyjdzie to będziemy negocjować... albo wszystkie dowody, albo nic... i wtedy się zobaczy... Nie minął tydzień... i z bramy dzwonią, że przyjechał... Stanowczo za szybko... Szef ochrony przyszedł pierwszy... - Szefie, on jest wściekły... wrzeszczy... to jest coś poważnego... zostanę... Wparował... - Jesteś jeszcze większym gnojem niż twoja kurwa... - Albo będziesz mówił z kulturą, albo cię wyprowadzę... wrzasnął Jarek... - Bedę gadać jak chcę... - Zaraz dostaniesz po gębie... - To startuj... - Panowie... zacząłem... o co chodzi... ? - Już ty wiesz...okradłeś mnie... - To raczej ty mnie... swoim szantażem... - To kto obrobił mój dom i sejf... dałeś, a potem ukradłeś mi tę kasę i jeszcze moją... - To nie ja... - Zniknęło 270 000 i moje dyski... to jak myślisz, kto po nie przyszedł... tylko ty... - Na pewno nie ja... ale jak rozumiem, nie masz już żadnych dowodów... - Ty gnoju, oddawaj kasę... Naprawdę wpadł w szał... Jarek spojrzał się na mnie... - Dzwonimy na gliny ? - To wariat... nie odpuści... dodałem - Oddawaj kasę złodzieju... nie wyjdę bez kasy... Nie wiem, co się stało, Jurgen nie przyjechał, Karolina przecież nie zrobiła włamania do domu, do sejfu... trzeba być specjalistą... Ktoś go obrobił i zwala na mnie... ale już nie ma dowodów... nic już nie może... - Ok, oddam ci kasę... jest w ostatnim magazynie... Puściłem oczko do Jarka... - Możemy ...