1. Polonistka


    Data: 22.04.2020, Kategorie: nauczycielka, Autor: KD

    Był zwykły nudny dzień w szkole właśnie dobiegała końca jedyna lekcja na którą warto dziś było przyjść do budy: język polski. Lubiłem te lekcje przez wzgląd na naszą nauczycielkę: panią Monikę. Była już grubo po trzydziestce, ale trzymała się bardzo dobrze, wyglądała na dużo młodszą.
    
    Właśnie pisała coś na tablicy, wszyscy to przepisywali, ale ja tylko się na nią patrzyłem. W pewnym momencie złamała jej się kreda i schyliła się żeby podnieść ułamany kawałek. Jej dupcia wyglądała świetnie w tej czarnej obcisłej spódniczce do kolan, kiedy wstawała obejrzała się za siebie i spojrzała na mnie. Poczułem, że się czerwienie, wydawało mi się, że ta chwila to wieczność, ona lekko się uśmiechnęła i powróciła do pisania.
    
    Po dzwonku kiedy już wychodziliśmy poprosiła mnie żebym został.
    
    -Dlaczego nic nie robisz na lekcjach?- zapytała. Spodziewałem się że właśnie o tym będzie rozmowa.
    
    - Zapomniałem dziś zeszytu proszę Pani - odparłem udając skruchę.
    
    - Trzeba było to zgłosić na początku lekcji.
    
    - Nie wiedziałem... przepraszam - powiedziałem.
    
    Sytuacja zaczynała być fatalna, chyba się zdenerwowała na mnie za to, że ją obserwowałem.
    
    - Siadaj powiedziała wskazując mi krzesło na przeciwko swojego biurka. Usiadłem posłusznie i czekałem na dalszy ciąg rozmowy.
    
    - Mam teraz wolną godzinę, bo 2b pojechała na wycieczkę - powiedziała.
    
    - Jaką teraz masz lekcje?
    
    - Ta była ostatnia - odparłem - już powinienem iść do domu - próbowałem się wykręcić.
    
    - Siadaj! - ...
    ... powiedziała, a ja usłuchałem - chyba nie myślisz, że ominie cię kara?
    
    - Nie proszę Pani - odparłem załamany, już nie zdążę na mecz z kumplami.
    
    Podała mi kartkę i długopis i kazała pisać:
    
    Będę dżentelmenem i nie będę gapić się na pośladki kobiet bez ich wyraźnego pozwolenia
    
    - podyktowała - napisz to jeszcze 20 razy rozkazała.
    
    Zacząłem pisać i czułem jak moje policzki płoną, przez cały rok patrzyłem się na nią a ona musiała mnie na tym przyłapać pod koniec roku. Już kończyłem kiedy usłyszałem jak coś spada na podłogę. Nie zwróciłem na to większej uwagi.
    
    - To jak będziesz tym dżentelmenem czy nie? - spytała nagle.
    
    - Słucham - odparłem zdziwiony - podniesiesz mi długopis?
    
    Wtedy dopiero zrozumiałem o co jej chodzi, rozejrzałem się dokoła i nic nie znalazłem więc musiałem sprawdzić pod biurkiem. Schyliłem się i zobaczyłem długopis tuż koło jej nogi, spróbowałem sięgnąć, ale było za daleko. Ześliznąłem się z krzesełka i wszedłem pod biurko. Przeszedłem kawałek na kolanach i wziąłem do ręki długopis. Nagle usłyszałem, że ktoś wszedł do klasy, wtedy zrozumiałem w jak fatalnie kompromitującej sytuacji się znalazłem. Zbliżyłem się jeszcze bardziej do nóg mojej nauczycielki aby się lepiej ukryć i usłyszałem:
    
    - Myślałam, że już pani skończyła lekcje - był to znajomy głos chyba sprzątaczki.
    
    - Zostanę jeszcze jakiś czas, muszę uporządkować pewne sprawy - odparła pani Monika. Wtedy dotarło do mnie, że mnie oszukała z tą wolną lekcją, ale po co...?
    
    - Jak już pani skończy ...
«123»