1. SERGIUSZ W CHUTORZE


    Data: 27.04.2020, Autor: KubaNCh

    ... Tatiana. Tatiana okazała się nie tylko równie kształtna ale i podobnie chętna, wprawna i wymagająca, cztery kolejne, uwieńczone entuzjastycznymi erupcjami, potyczki znów zajęły im czas nieomal do świtu.
    
    Dzień, który nadszedł Sergiusz przeżył w nieustannym napięciu. Czy odwiedzi go kolejna z córek? Wszak i kolejna Ksenia była obdarzona niemniej bujnymi kształtami, jak starsze siostry i nie mniej zalotnie zerkała na niego za wieczernego stołu. A może znów Aspazja?
    
    Ksenia! Weszła cicho jak one, wsunęła nagie ciało pod pierzynę. Sergiusz począł poznawać jego krągłości palcami, gdy zawędrował nimi w zagajnik włosów, uda dziewczyny rozchyliły się posłusznie, zapraszając go bez wahania. Nie była tak wprawna jak starsze siostry, lecz nie mniej ochocza i Sergiusz znów dokonał swego aktu po czterykroć.
    
    Teraz już spodziewał się wizyty młodziutkiej, lecz też kształtnej i filuternej Teodozji. Przez cały następny dzień starał się być niezbyt daleko od niej, obdarzyć dobrym słowem, za co otrzymywał nieśmiały uśmiech. Wieczorem zrzucił odzież i w ciemnościach komórki wsunął się pod pierzynę, czekając gotowy i naprężony na znajome skrzypnięcie drzwi. Jest! Drobniejsze niż poprzednio, nagie ciało, jakby niepewne poddało się jego ustom i dłoniom. Zawędrował palcami do zbiegu ud, lecz tym razem poczuł jak zaciskają się one mocno. Ujął ustami nabrzmiałego sutka jędrnej piersi, zaczął łechtać palcami wśród włosków, pocierać i gdy zaciśnięcie ud zelżało wsunął między nie kolano. Języki ...
    ... walczyły w namiętnym pocałunku, zaś Sergiusz wszedł drugą nogą między uda rozsuwając je siłą. Zbadał palcami gotowość rozchylenia i naparł na cel. Usłyszał cichy okrzyk, wszedł mocniej, znów okrzyk i już pracował całą swoją długością, powoli, ostrożnie lecz mocno i konsekwentnie. Po kwadransie został nagrodzony wybuchem ulgi i osunął się na młode ciało zmęczony i zdyszany, lecz nie opuszczał najważniejszego miejsca na świecie. Gdy znów poczuł przypływ soków życiowych, nabrzmiał i zesztywniał, zaczął ponownie kołysać ciałem, aż nagle jej biodra odpowiedziały ruchem na jego ruch i tak zgodnie pracowali do chwili, kiedy po długich minutach znów eksplodował.
    
    Opadł zdyszany na bok, Teodozja wysunęła się cicho spod pierzyny i tylko skrzypniecie drzwi zaznaczyło jej odejście bez słowa. Rankiem Sergiusz wstając spostrzegł krwawą plamę na sienniku – „Więc byłem jej pierwszym!".
    
    Zaraz po śniadaniu wrócił po niego przewodnik. Czas było ruszać w drogę. Sergiusz pożegnał wszystkie gospodynie serdecznymi uściskami jeszcze w izbie, tylko do Nataszy zajrzał do stajni. Skorzystał z okazji by znów zbadać dłońmi obfite kuliste kształty pod koszulą, otrzymując znajomy uścisk palców na natychmiast stwardniałym męskim członku. Zaraz potem w poczuciu niezaspokojenia ruszył w zimową drogę.
    
    Pól roku później Sergiusz wędrował z powrotem. Już na kilka dni przed dotarciem do chutoru przeżywał męczące podniecenie na myśl o spotkaniu z gorącymi gospodyniami. Zastanawiał się jak pogodzić ich ilość i ...