Ruchanie Nikoli
Data: 02.05.2020,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Marcel
... Nikoli.– Ale... – wystękała cicho tamta.– Zamykaj do chuja albo za chwilę to ciebie będę tak pierdolił! Słyszysz?! Wypieprzaj stąd!Dziewczyna uciekła, trzaskając drzwiami. Kurwa szkoda, pomyślałem. Mogłem jej też wygodzić, gdyby zdecydowała się zostać jeszcze chwilę dłużej. Dałbym radę im dwóm, a co tam. Dałbym radę wydymać pół globu. A Nikola dyszała cały czas pode mną i chyba nie ogarnęła nawet, że tamta wbiła nam do pokoju.Nagle poczułem, że pora kończyć tę zabawę. Nachyliłem się nad Nikolą i złapałem ją jedną ręką za włosy. Przyciągnąłem jej głowę do siebie i zacząłem całować spocony kark. Chwilę później zacząłem spuszczać się do środka. Wykonywałem agonalne pchnięcia i zalewałem jej bezbronną, żarłoczną cipkę. Co za ambaras. Pieprzona suka z ciałem Magna Mater. Kiedy skończyłem, zlazłem z niej, a jej pochwa wydała mokre cmoknięcie. Nogi miałem jak z waty. Usiadłem na kanapie i zacząłem ciężko oddychać.– To było – zaczęła Nikola, ledwo łapiąc oddech. – Niesamowite.– Przyjemność po mojej stronie – wyrzuciłem.– Nikt mnie tak ...
... wcześniej nie zerżnął. Musimy to kiedyś powtórzyć.– Zdecydowanie.Nikola cały czas pokładała się z wypiętym do góry dupskiem na kanapie. Podniosła na mnie swoje zielone oczy.– Mam nadzieję, że nie zrobiłeś mi dziecka – wyznała nieśmiało i od razu załapałem o co tutaj chodzi. Nie, nie złotko. Nie ma chuja we wsi.– Ja też – oznajmiłem chłodno, co od razu sprawiło, że japa jej skisła.Chwilę było kwaśno i cicho, ale potem dziewczyna zaśmiała się nerwowo, poczłapała niezdarnie do mnie i jeszcze raz wzięła w usta mojego wymęczonego penisa. Zlizała resztki spermy, wyczyściła mnie do czysta i wzdychając słodko, podniosła się z kolan.A potem ubrała się prowizorycznie, aby móc wyjść do łazienki. W końcu usłyszałem puszczaną wodę pod prysznicem. Zacząłem myśleć o tamtej cizi z pokoju obok. Mógłbym do niej wejść i zerżnąć jej te brzydkie dupsko, ale zaniechałem ten pomysł. Najwyżej, kiedy wróci Nikola, wydymam ją raz jeszcze. Albo i nie. Noc była przecież jeszcze młoda. Kto wie cholera co wydarzy się przecież za minutę, godzinę albo dzień? No kto?