-
Wakacje Odc.2. Córka szefa
Data: 07.05.2020, Autor: andrewboock
Andrew Boock Wakacje Odc.2. Córka szefa Opowiedziałem już wam o przygodzie z Edyta i Paula. Mieszkało się z nimi cudnie, nigdy się nie nudziłem popołudniami. Zawsze rozmawialiśmy albo wypełnialiśmy czas drobnymi pieszczotami. Podobał mi się układ zawarty z dziewczynami, które troszczyły się o mnie. Wspominałem wam, że dostałem wakacyjną prace w biurze jako posłaniec. Człowiek, na którego mówiono: "przynieś podaj pozamiataj". Pracy nie było za wiele, a i pieniędzy z tego nie było, ale zajęcia w sam raz na jakiś czas dopóki nie znajdę czegoś lepszego. Zawsze odbierałem duży plik poczty od szefa; niektóre listy trzeba było zanieść do okienka, gdzie pani podbiła stemplem kopertę, a inne roznieść po urzędach rozrzuconych po mieście. Nie narzekałem ale czasem były dni, że przychodziłem i się nudziłem siedząc w swoim małym kantorku czekając przy telefonie, który znajdował się na małym stoliku. Pomieszczenie rzeczywiście wyglądało jak schowek na miotły, a o oknie mogłem pomarzyć, ale za to znalazłem kontakt i bez problemu mogłem podłączyć laptopa i oglądać filmy. Pewnego dnia wszedłem do szefa po pocztę i natrafiłem na mała niespodziankę. Mianowicie - córka mojego przełożonego. Dziewczyna mająca około metr sześćdziesiąt wzrostu z brązowymi włosami opadającymi na gołe ramiona. Miała na sobie sukienkę musztardowego koloru, która eksponowała jej jędrne piersi w głębokim dekolcie. Omal dwie soczyste półkule nie wyślizgnęły z luźnego materiału. Zmierzyła mnie ...
... widocznym ruchem głowy i uśmiechnęła się ukradkiem. Byłem zaskoczony wyrazem jej oczy! Dostrzegłem w nich bardzo dobrze mi znajomy błysk pożądania. Dziewczyna przygryzła wargi patrząc mi się prosto w oczy, a jej ojciec nie dostrzegł jej zachowania. - Zanieś to na pocztę i jesteś wolny - powiedział szef nie podnosząc głowy znad papierów. - Dobrze - odparłem odwracając się na piecie. - Ja już pójdę tato - zawołała dziewczyna podbiegając do drzwi. Przepuściłem ją przodem czując w nozdrzach uderzającą woń damskich perfum, a ona rzuciła zalotne spojrzenie przez ramię. Podbiegła do windy podskakując, a ja minąłem biurko sekretarki, która spojrzała spod okularów patrząc na wyczyny młodej dziewczyny. Wsiadłem za nią do windy i snąłem obok. Szatynka przekręciła się na piecie w taki sposób, że skrawek jej sukienki musnął mi nogi. - Przepraszam - powiedziała słodkim głosem zerkając zalotnie. - Nie szkodzi - odparłem rzucając w jej stronę krótki uśmiech. - Nie pracujesz tu zbyt długo - zaczęła rozmowę. - Jestem tylko na wakacje... - To dobrze się składa - odparła, a je zdziwiłem się słysząc takie słowa z jej ust, które nie były wypowiedziane z ironią. - Kończysz prace po tym jak zaniesiesz te listy...jesteś jakoś umówiony z kimś? - Jeżeli chcesz to mogę być umówiony z tobą - powiedziałem zawadiacko. Dziewczyna zacisnęła uda i przygryzła wargę, a pożądanie w jej oczach zapłonęło. Nie mogłem uwierzyć, że nastolatka jest jak chodząca bomba mogąca wybuchnąć w ...