-
Bielizna 15
Data: 11.05.2020, Autor: batavia
... nieprawda? - Przekonamy się na miejscu, jedziemy pod dom twoich rodziców. W milczeniu przyjechali na miejsce. Pod domem już czekali Krzysztof z Ewą. Patryk wysiadł i podszedł do nich. Nie widział, jak Basia zza kierownicy dawała znaki im obojgu. - Dzień dobry. - Oj Patryk jak mogłeś jej to zrobić? Myślałam, że masz tylko jedną miłość, tak ci wierzyłam – mówiła Ewa. Stanął zdumiony – Wy też mi nie wierzycie? - Nie, bo myśmy ją poznali – powiedział Krzysztof. Z samochodu wysiadła Basia, zabrała jedną torbę z bagażnika i wręczyła zdumionemu Patrykowi – Idź do niej, jak ją tak bardzo kochasz. Stał z torbą, patrząc na nich troje, niczego nie rozumiejąc. Krzysztof bez słowa podszedł do drzwi garażu i je otworzył. Wysprzątane pomieszczenie, wszystkie narzędzia ułożone i zawieszone na swoich miejscach. Pośrodku stał stalowy stwór mieniący się w świetle żarówek czerwienią, brązem, czernią i blaskiem niklowanych części. Jak trzyoki potwór zdawał się czekać na swojego pana. Cała sylwetka motoru zdawała się robić wrażenie zniecierpliwionej długą nieobecnością właściciela. Patrzył oniemiały, gdy podeszła do niego Basia – To mój prezent dla ciebie erotomanie – pocałowała go w policzek. Patrzył to na motor to na nią, spojrzał na Ewę z Krzysztofem. Uśmiechali się na widok jego zaskoczenia i zdumionej miny. Naraz porwał Basię w ramiona i podniósł do góry – I ty mówisz, że ja jestem wariat. Kocham ten motor, ale moją miłością jesteś tylko ty. Śmiał się ...
... jak wariat, a z oczu leciały mu łzy radości. Kręcił się z nią w około i całował po twarzy i ustach. - Postaw mnie smarkaczu na ziemie. - W kurtce masz dowód rejestracyjny, jest po przeglądzie, zatankowany i gotowy do jazdy. Znajdziesz tam od nas też małą niespodziankę – mówił Krzysztof – Na razie jakieś tysiąc kilometrów musisz jeździć ostrożnie, silnik będzie się docierał. - Basiu a po co te torby? - Zobacz sam. Otworzył, a wewnątrz znalazł kombinezon czarny jak smoła z czerwonymi paskami, do tego kask czarny błyszczący. Na samym dnie torby skórzana kurtka z nazwą marki motocykla i jakimś jeszcze napisami. Sięgnął do kieszeni kurtki, z której wystawały jakieś dokumenty. Znalazł tam dowód rejestracyjny, świadectwo badania technicznego i kartę członka klubu Harley Davidson opłaconą na rok. - Dziękuje wam – całował Ewę i ściskał dłoń Krzysztofa. - No to jak smarkaczu, skoro jestem jedyną twoją miłością, to może mnie przewieziesz? – z uśmiechem pytała go Basia. Założył kurtkę i zeszedł do garażu. Z taką samą delikatnością jak dotykał Basie, położył dłonie na motocyklu. Nadal do końca nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Usiadł na nim i poczuł jego ciężar. Przekręcił kluczyk i drgnęły wskaźniki, ustawiając się w pozycjach roboczych. Błysnęły kontrolki. Nacisnął przycisk, z cichym szczekiem ruszył rozrusznik, by po ułamku sekundy ożyło serce czerwonego smoka. Miarowy jednostajny stukot wypełnił wnętrze garażu. Delikatnie obrócił manetką gazu, rytm stalowego ...