Gówniarz (III)
Data: 11.06.2019,
Kategorie:
BDSM
Brutalny sex
Autor: theradialengine
... przypadku sprawię, że będzie moją uległą. Jest idealna do tej roli, a ja na tyle obeznany, żeby ją wprowadzić. – dodał z cichą satysfakcją. – A teraz pokaż jak bardzo ci zależy, żeby ją przy sobie zatrzymać, bo właśnie się obudziła.
Na te słowa mrugnęła powiekami. Ledwo co zrozumiała sens rozmowy. Miała jeszcze problemy ze łączeniem myśli, przeszkadzał jej w tym pulsujący ból w skroniach, ale... Czy oni się targowali o nią, jakby była zabawką? Bycie uległą jego ojca? Nie miała pojęcia o co w tym wszystkim chodzi. Wiedziała tylko, że senior ją przerażał. Wydawał się zimny i wyrachowany. Sprawiał wrażenie, jakby doskonale wiedział, że wszystko ma swoją cenę i że jest w stanie ją zapłacić. Uzmysłowiła sobie, że to on jest odpowiedzialny za ukształtowanie charakteru Daniela, w którym było tyle sprzeczności i pokręconych cech.
Próbowała wstać, ale nogi odmówiły posłuszeństwa. Resztką woli zmusiła zwiotczałe ręce do utrzymania się w pozycji siedzącej i oparcia głowy o obicie krzesła.
Daniel szybkim krokiem podszedł do niej i przykucnął z troskliwym uśmiechem.
- Dobrze się czujesz? – zapytał i kciukiem musnął jej wysuszone usta. Zacisnęła mocno oczy, chcąc zniknąć, rozpłynąć się w powietrzu ze wstydu. Siedziała naga na środku pokoju jadalnianego, a ojciec i syn uważnie obserwowali ją i dyskutowali, który ją przeleci. Czy tylko ona widziała w tej sytuacji czystą perwersję?
- Przykro mi z powodu chloroformu. Był nieunikniony. Chciałaś uciec, króliczku.
- Owszem i ...
... nadal tego chcę. – powiedziała ze złością, otwierając oczy i ukazując spalające się w zieleni ogniki. – Zaczekaj tylko aż odzyskam siły, gówniarzu. – warknęła, oblizała usta i znów oparła głowę o obicie, aby zgromadzić choć odrobinę potrzebnej energii.
- Elizo nie bądź głupia. – zbeształ ją lekko, jakby miał do tego niepodważalne prawo, głaszcząc opieszale jej rozpuszczone włosy. – Oboje wiemy, że tęskniłaś za mną. Fantazjowałaś o nocy, w której do ciebie przychodzę, rżnę bez pytania i do nieprzytomności... Lubisz to... – powiedział półgłosem, przysuwając wargi do odsłoniętego ucha dziewczyny i muskając ciepłym oddechem.
Opisana scena stanęła nieproszona w jej wyobraźni. Zarumieniła się, ze wstydu, że jest dla niego jak otwarta księga.
- Elizo, a teraz bądź mi posłuszna. To ważne, musisz mi zaufać. Musisz dziś wykonywać wszystkie polecania, jakie ci wydam. – szepnął i przesunął palcem po jej pulsującej żyłce na szyi.
- Mam to gdzieś... – szarpnęła głową. - Chcę tylko wyjść z tego chorego domu... – burknęła, uciekając wzrokiem i spoglądając nerwowo na ojca Daniela stojącego w drugim końcu pokoju. Powoli zaczęła z trudem się podnosić, kiedy chłopak pociągnął ją niespodziewanie za włosy i przytrzymał naprzeciw swojej twarzy. Dreszcz zaskoczenia przebiegł po wciąż słabym kręgosłupie.
- Dlaczego wszystko utrudniasz? – syknął z rodzącym się gniewem, ściskając w dłoni brodę dziewczyny coraz mocniej.
- Daniel boli... – wykrztusiła, a w zielonych oczach zamigotał ...