1. Daria (I)


    Data: 12.05.2020, Kategorie: ślub, panna młoda, Zdrada Brutalny sex Pierwszy raz Autor: armageddonis

    ... zaczęło. Iwiński wraz z moim ojcem ustalili że wyjdę za starego ramola po wakacjach. Matury zdałam kilka tygodni przed spotkaniem Iwińskiego, nic więc nie stało na przeszkodzie do zrealizowania ich ohydnych planów.
    
    Stałam właśnie przed lustrem. Do ślubu pozostało kilka godzin. Suknia, zakupiona przez Janusza, pasowała jak ulał. Byłaby wręcz idealna gdyby nie fakt, iż nie miałam najmniejszej ochoty nigdzie w niej wychodzić. Mój "narzeczony", do spółki z rodzicami, nieustannie przypominał mi że to dla mojego dobra. Że zapewni mi dobry start w karierę profesjonalnej aktorki, dobrą szkołę, i inne tego typu pierdoły.
    
    Patrząc w lustro czułam do siebie wstręt. "Dlaczego w ogóle się zgodziłam?" - pytałam się. No tak. Ojciec zapewnił że wywali mnie z domu i wydziedziczy jeśli się nie zgodzę. Kochany ten mój ojczulek nie ma co. Właśnie zastanawiałam się nad sensem dalszego życia jako seks zabawka dla dwukrotnie starszego mężczyzny i od czasu do czasu aktorki, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
    
    - Proszę – powiedziałam zrezygnowana, nadal patrząc w lustro.
    
    - Wyglądasz pięknie. - usłyszałam. Odwróciłam się w kierunku drzwi. Stał w nich Tomasz, przyrodni brat Janusza.
    
    - Dziękuję. - odpowiedziałam słysząc komplement.
    
    Jeden z trzech bliźniaków, Tomasz, był wysokim, przystojnym mężczyzną, dochodzącym 30-tki. Był owocem drugiego związku nieżyjącego już ojca Iwińskiego. Miał dwóch braci, Marka i Romana. Byli prawie identyczni.
    
    Tomasz wszedł do pokoju, zamykając za sobą ...
    ... drzwi. Zapach jego perfum przyjemnie łechtał mój zmysł powonienia. Tomek miał być drużbą... Żałowałam, że nie był panem młodym. Z rozkoszą oddałabym mu swoje dziewictwo podczas nocy poślubnej. A tymczasem było ono zarezerwowane dla jakiegoś starucha.
    
    - Widzę że coś Cię niepokoi. - stwierdził Tomasz, wywołując swoim głębokim barytonem przyjemne ciarki na moich plecach. - Czy mogę Ci jakoś pomóc? - spytał z troską w oczach.
    
    - Nie wiem. - odparłam. - Nie wiem już co robić. Nie chcę wychodzić za Janusza, ale nie mam wyboru.
    
    - Rodzice? - domyślił się Tomasz. Czy było to aż tak oczywiste? Podszedł bliżej, nadal spoglądając poprzez lustro w moje mokre od napływających łez oczy. Poczułam jego ciepłe dłonie na odsłoniętych ramionach. Zamknęłam oczy, pozwalając pojedynczej łzie spłynąć po policzku. Dłonie Tomasza wędrowały teraz w dół mojego ciała, po białej jak perła sukni. Zatrzymały się na biodrach.
    
    - Jesteś piękną dziewczyną. - powiedział Tomasz. Wtulił twarz w jej włosy. Widziałam jego błyszczące, oliwkowe oczy w lustrze. - Robiłaś to już? - spytał nagle.
    
    - Co takiego? - spytałam zaskoczona.
    
    - Seks. Czy uprawiałaś już seks? - powtórzył.
    
    - Ja... nie, jeszcze nie.
    
    - Janusz ma być tym szczęśliwcem? - wyszeptał wprost do jej ucha. Basowy pomruk jego głosu sprawił że jej cipka zrobiła się momentalnie mokra.
    
    - Tak. - wyszeptałam oszołomiona.
    
    - Chcesz to z nim zrobić?
    
    - Nie. - odparłam.
    
    - A kto miałby być według Ciebie tym szczęśliwcem?
    
    Otworzyłam oczy. ...
«1234...7»