1. Po godzinach w biurze


    Data: 13.05.2020, Kategorie: biuro, Oral młody, Autor: princess of mars

    ... wyczuwać jego rosnącą erekcję. Jego dłoń zjeżdżała już na moje udo, okryte tylko delikatnym materiałem cienkich czarnych rajstop. Dobrze, że w konferencyjnym jest kanapa, nawet całkiem wygodna.
    
    Wzięłam go za rękę i wyprowadziłam z biura, korytarzem do końca, na szczęście na tym samym piętrze... Drzwi były jak zwykle otwarte, bo nikomu nie chciało się biegać za każdym razem do recepcji. Usiadłam mu na kolanach i jeszcze przez chwilę całowaliśmy się namiętnie w sterylnym otoczeniu paprotek i ekranów konferencyjnych. Zdjęłam mu sweter, a potem koszulkę. W półmroku, przy bladym świetle jarzeniówki wpadającym z korytarza wyglądał jak rzeźba z marmuru ze swoim bladym, niemal pozbawionym owłosienia ciałem. Był szczupły, niemal chudy i delikatnie wyrzeźbiony. Wodząc dłońmi po gładkiej skórze jego pleców i ramion, wdychałam aromat cytrusowych perfum pomieszany z podniecającym zapachem męskiej skóry.
    
    Z kolei on zaczął rozpinać mi guziki bluzki, cały czas całując i delikatnie gryząc szyję. Odsłonił piersi, okryte tylko delikatną czarną koronką, zsunął ramiączka oraz miseczki stanika i wpatrywał się przez chwilę, gładząc mnie po udach. Nie mogąc znieść oczekiwania, usiadłam na nim okrakiem, czując, jak moje majtki robią się mokre, a jego penis coraz bardziej sztywnieje. Sądząc po wypukłości na rozporku, musiał być wielki. Wreszcie dobrał się do piersi, z początku gładząc je delikatnie, lekko tylko zahaczając o sutki, już po chwili jednak lizał je i ssał, napalony równie mocno jak ...
    ... ja, starając się jednak nie tracić opanowania. Również próbowałam się nieco hamować, ale nie wytrzymałam długo i zaczęłam jęczeć, zatapiając palce w jego rudych włosach i przyciskając głowę do moich cycków, które sterczały pobudzone pieszczotami i podtrzymywane przez na wpół zsunięty stanik.
    
    Sięgnęłam dłonią do twardej wypukłości na jego rozporku i zaczęłam go masować. Odsunął się, spoczął na oparciu kanapy i przymknął oczy, oddychając ciężko. Był już cholernie twardy i najbardziej na świecie pragnęłam rozebrać go teraz do naga i ujeżdżać godzinami, dotykając go i sama przyjmując pieszczoty.
    
    - Nie mam gumek – wyszeptałam, a raczej wydyszałam do jego ucha.
    
    - Poradzimy sobie – złapał mnie za biodra i jednym silnym ruchem zsunął ze swoich kolan, sadzając na kanapie.
    
    Klęknął. Już sięgał pod moją spódnicę, zawahał się przez chwilę, złapał za kostkę i zdjął mi but. Rozmasował przez chwilę stopę, potem to samo powtórzył z drugą nogą. Zdecydowanie lubił przedłużać napięcie, co doprowadzało mnie do szału. Przesunął dłońmi po łydkach, a kiedy sięgnął do wewnętrznej strony ud, jęknęłam głośno. Wreszcie przesunął dłonie na moje biodra i zsunął rajstopy wraz z majtkami. Siedziałam teraz przed nim w półmroku, z obnażonymi piersiami i zadartą spódnicą. Mimowolnie rozłożyłam nogi, drżąc z niecierpliwości.
    
    Lekko przejechał językiem wzdłuż mojej szparki, zatrzymując się na łechtaczce. Polizał ją przez chwilę – z rozkoszy aż zarzuciłam biodrami, ale przytrzymał mnie, opierając ...