1. Po godzinach w biurze


    Data: 13.05.2020, Kategorie: biuro, Oral młody, Autor: princess of mars

    ... przedramię na dole brzucha. Nie przerywając lizania, wsunął we mnie palec drugiej ręki i zaczął nim poruszać.
    
    - Lubisz tak? - spytał. Pokiwałam tylko głową.
    
    Zaczął więc penetrować mnie palcem, jednocześnie robiąc mi minetkę. Czułam, że jestem już bliska orgazmu. Po chwili dołożył drugi palec, zataczał kółka językiem, chwilami wręcz przysysał się do mojej cipki. Nie panowałam nad sobą, jęczałam głośno, wbijając z całej siły palce w oparcie kanapy, na której powstała już zresztą plama moich soków. Trzymając cały czas dwa palce w mojej cipce, trzecim zaczął masować odbyt, a w końcu wsunął go do środka – nie potrzebował dodatkowego nawilżenia, wystarczająco dużo wilgoci wypłynęło ze mnie. Jednocześnie przyspieszył tempo lizania. Doszłam tak gwałtownie, że chyba spadłabym z kanapy, gdyby nie przytrzymywał mnie cały czas ramieniem.
    
    Oddychałam ciężko, podczas gdy on przytulił głowę do mojego uda, wpatrując się we mnie z lekkim uśmiechem. Czułam się wyczerpana, ale bardzo pragnęłam również dać mu rozkosz. Osunęłam się na podłogę, czując, że nadal wypływają ze mnie soki, i kazałam mu usiąść na kanapie. Teraz on zajął moje miejsce. Trzęsącymi się dłońmi rozpięłam rozporek, zsunęłam lekko spodnie i bokserki... Cóż, był faktycznie imponujących rozmiarów. Nawet nie próbowałam sobie wyobrażać, jakby to było, gdyby miał teraz znaleźć się we mnie, tylko zaczęłam go trzepać, obserwując jednocześnie reakcje chłopaka.
    
    Był już całkowicie sztywny i na próbę zabrałam się najpierw za ...
    ... samą główkę. Jęknął, czując jak liżę go zapamiętale, a potem biorę do ust. Nie przerywając ruchów dłonią, wsunęłam go na tyle ile się dało – mogłam wziąć zaledwie połowę, nie ryzykując zadławienia – i kontynuowałam pieszczotę, zataczając językiem kółka wokół żołędzi. Obejmując go w pasie drugą ręką, czułam, jak się spina i słyszałam coraz głośniejsze dyszenie, przerywane niekontrolowanymi jękami.
    
    - Zaraz skończę – wyszeptał zadyszany.
    
    Podniosłam się i ponownie usiadłam na nim okrakiem, cały czas trzepiąc mu ręką w coraz szybszym tempie. Patrzyłam na jego twarz, na której malowała się rozkosz pomieszana z oszołomieniem, kiedy jęknął głośno, napiął mimowolnie wszystkie mięśnie, po czym wytrysnął na moje udo. Cały czas trzymając w dłoni jego kutasa, rozsmarowywałam sobie nim ciepłe nasienie na skórze. Pocałowaliśmy się delikatnie i przez chwilę odpoczywaliśmy objęci, uspokajając oddech. Mimo niesamowitego orgazmu, który niedawno mi zafundował, wciąż czułam niedosyt – pragnęłam dalej brać i dawać rozkosz, dotykać go godzinami. Ciężko było wrócić do rzeczywistości, ale uznałam, że pora zmienić lokal.
    
    - Ktoś czeka na ciebie? - spytałam. - Czy możesz nie wracać na noc?
    
    - Rodzice – wymamrotał w moje ramię, które właśnie całował. - Ale powiedziałem, że może pójdę dziś na imprezę.
    
    - W takim razie jedziemy do mnie. - zaczęłam zbierać rozrzucone części garderoby. Teraz podczas spotkania już nigdy nie spojrzę na tę kanapę tak jak dawniej.
    
    Minęliśmy śpiącego na dyżurce ...