1. Arystokrata (II)


    Data: 13.06.2019, Kategorie: Brutalny sex BDSM Geje Autor: violett

    ... wyprowadzić z równowagi, jednak Marta nie dała się zwieść. Nie zadziałało na nią też zwężenie złotych oczu. Sama stosowała tę sztuczkę, gdy chciała wywrzeć na kimś presję. Czytała go jak otwartą książkę – zagubił się w tym wszystkim. Nie znał jej myśli, nie miał pojęcia, ile informacji jest w jej posiadaniu i jakie ma zamiary, a to wszystko razem doprowadzało go do furii, nad którą z trudem panował. Miała nad nim przewagę, z której nie zdawał sobie sprawy, a którą odkryła już rano, przy śniadaniu. Nie mieli kontaktu ze sobą wiele lat. Wiedzieli o sobie tyle, ile donieśli im szpiedzy, ale wystarczyło Marcie jedno spojrzenie brata, króciutka rozmowa o niczym, by pomimo nieprzyjemnych wydarzeń, które doprowadziły niemal do zerwania rodzinnych więzów, domyśliła się, że ciągle jest dla niego ważna i bliska. Bez skrupułów postanowiła wykorzystać te uczucia. Od początku stworzyła dystans pomiędzy nimi, wywierając subtelną psychiczną presję. Z dłońmi wspartymi na poręczach fotela usadowiła się wygodniej, założyła nogę na nogę i spokojnie patrzyła ciemnowłosemu mężczyźnie w oczy.
    
    – Chciałabym wiedzieć, jak to się stało, że dopuściłeś do czegoś tak głupiego? Bo rozumiem, że nie robiłeś tego z premedytacją. – Nie miała najmniejszych wątpliwości, że z jego strony było to celowe działanie, zaplanowane i konsekwentnie realizowane, nie chciała jednak przyznać się do tej wiedzy. – Zadarłeś z całym establishmentem. Zdajesz sobie sprawę, w jakiej sytuacji nas postawiłeś?
    
    Ze świstem ...
    ... wciągnął powietrze do płuc i skupił się na siostrze. Nie miała prawa zwracać się do niego w ten sposób i oceniać jego działań, a tym bardziej mieszać do spraw, które do tej pory dla niej nie istniały.
    
    – Bardzo proszę, zmień ten protekcjonalny ton. – Pozornie grzeczna prośba zabrzmiała jak ostrzeżenie. – Prowadzę ten interes od lat i nie pozwolę, by ktoś się do niego mieszał. Nikt! Rozumiesz?!
    
    Uśmiechnęła się leciutko, myśląc szybko, kogo ma na myśli – ją czy Radę? Potrafiła zrozumieć jego gwałtowną reakcję. Nie był przyzwyczajony do takiego traktowania. On był tu panem, jego słowo było najważniejsze, święte i ostateczne, ale Marta nie mogła dopuścić do utraty dominującej pozycji w tej rozmowie.
    
    – Nie przyjechałam tu ustalać, kto jest kim i kto ile może. W tej kwestii nie powinno być najmniejszych wątpliwości – rzuciła mu wyzywające spojrzenie i w odpowiedzi na groźbę, choć w sercu pojawił się bolesny skurcz, uderzyła w czuły punkt: – Mam rację, braciszku?
    
    Mężczyzna odstąpił na dwa kroki w tył i skrzywił się, coraz bardziej ciemniejące oczy nie wróżyły niczego dobrego. Narastające w pomieszczeniu napięcie było już prawie namacalne. Dawno temu, ujmując się honorem i wbrew jego prośbom, zrzekła się swoich udziałów w holdingu Radrays Valley. Teraz upomniała się o nie w nie najlepszym stylu.
    
    – Trzeba ratować konsorcjum od totalnej zagłady…
    
    Zareagował bardzo szybko. Doskoczył do niej i przycisnął rękoma jej dłonie, spoczywające na skórzanych poręczach fotela. Tym samym ...
«1234...15»