1. Arystokrata (II)


    Data: 13.06.2019, Kategorie: Brutalny sex BDSM Geje Autor: violett

    ... została w nim uwięziona. Syknęła. Opierając się całym ciężarem ciała, sprawił jej ból. Syknęła, ale zignorował wyraźny sygnał i nie zmniejszył nacisku.
    
    – Chcesz powiedzieć, że do tej pory źle zarządzałem firmą?! Moją firmą?– zaznaczył. – Od czasów naszego dziada ten biznes nigdy nie był tak dobrze notowany na giełdach jak dziś. Jak myślisz: dlaczego jesteśmy na samym szczycie rynku? Dlaczego liczą się z nami wszystkie najważniejsze domy arystokratyczne? No, dlaczego? – Narastała w nim furia, słodka, zimna i zabójcza.
    
    Przebiegł przez nią dreszcz, którego źródła nie potrafiła odkryć. Nie bała się go, a wręcz była jakoś dziwnie zafascynowana tą niespodziewaną bliskością, tą pasją z jaką do niej przemawiał. Na dodatek doznanie potęgowała intrygująca woń wody kolońskiej, pomieszana z zapachem alkoholu, czyniąca Roberta równie pięknym, co niebezpiecznym. Nie oczekując odpowiedzi, cedził dalej przez zęby:
    
    – Myślisz, że zaszczycają nas swoją szczodrobliwą przychylnością ze względu na sentyment dla naszej rodziny; że nas tak bardzo kochają, mając na względzie dawne czasy? – zadał pytanie i sam sobie odpowiedział: – Nie! Oni nas się boją. A dlaczego się boją? Bo sprawiłem, że ten cały, jak ich nazwałaś, establishment sprzedał mi się i to sam! Wykupiłem ich kawałek po kawałku. Za pieniądze kupiłem sobie ich szacunek, miłość i władzę. Czy sądzisz, że aby przetrwać w świecie zdominowanym przez konsumpcję i okrucieństwo, gdzie opinia publiczna z dziecięcą ufnością wobec Trybunału ...
    ... i mediów, pogrąża się w korupcji i chaosie, wystarczy samo nazwisko i starożytne pochodzenie naszego rodu? Znaczenie ma to, na ile cię przeliczają, bo pieniądz to władza, władza to siła, a jedno z drugim równa się przetrwanie…
    
    – Nie ma nic złego w przetrwaniu – weszła mu w słowo. – Tyle, że zrobiłeś ten biznes za ich pieniądze i paradoksalnie nie o pieniądze teraz chodzi.
    
    Odsunął się od niej, nabrał powietrza do płuc i odetchnął głęboko, wyrównując oddech.
    
    – Nie?! – zadrwił. – A o co innego może chodzić w tym porąbanym świecie? – Na jego usta wypełzł cyniczny uśmieszek. – Całe życie sprowadza się do jednego: do pieniędzy i pieprzenia… pieprzenia i pieniędzy, kolejność sama sobie wybierz!
    
    Musiała przyznać, że miał sporo racji. Pieniądze i wpływy odgrywały olbrzymią rolę. Robert zapomniał tylko o bardzo istotnym szczególe – w tym wszystkim był jeszcze człowiek, ze swymi słabościami i ułomnościami wynikającymi z poczucia własnej, niewyobrażalnej wyższości nad innymi. Nie doceniał przewrotności ludzkiej natury.
    
    – Doskonała konkluzja – pochwaliła równie zgryźliwie. – Tylko jaką cenę przyjdzie nam za to zapłacić? Zadarłeś z nieodpowiednimi ludźmi, od których wiele zależy. Są żądni władzy w równym stopniu co pieniędzy i bardzo nie lubią, gdy się ich lekceważy, publicznie upokarza…
    
    Wszedł Martin, a za nim Drugi. Rodzeństwo jednocześnie spojrzało w tym samym kierunku.
    
    – Słychać was na całym korytarzu… – zaczął zarządca, ale spostrzegłszy wściekłe spojrzenia obojga ...
«1234...15»