Od czasu do czasu
Data: 28.05.2020,
Autor: gemma
... powoli zaczęła się napełniać. Przyparła mnie do ściany, zdejmując do końca koszulę. Złapała mnie za rękę i nakierowała na swoje piersi. Patrzyła mi prosto w oczy. Półkula idealnie mieściła mi się w dłoni. Zacząłem ją masować przez materiał, co chwile ściskając. Jej sutki zrobiły się twarde. Drugą dłonią sięgnąłem do majtek, dało się wyczuć małą wilgotną plamkę. Uśmiechnąłem się z satysfakcją. Nie dała się jednak długo nacieszyć mojemu męskiemu ego, wycofała się, żeby wyłączyć wodę. Ruchem dłoni nakazała mi pozostać pod ścianą, a ja cóż... Postanowiłem zagrać w jej grę.
Rozpięła stanik i zdjęła go, obnażając jędrne piersi. Zawsze wolałem mniejsze rozmiary. Złapała sutek między palce, patrząc mi wciąż w oczy. Cholera, jaka ona była gorąca. Błądząc chwile dłońmi po ciele, dotarła w końcu do majteczek, koronkowych fig, które ściągnąwszy z siebie, rzuciła zalotnie w moją stronę. Przystawiłem je do twarzy, pachniały nią. Związała włosy w koka i weszła do wanny.
Zapaliła papierosa i zaciągnęła się dymem, równocześnie wystawiając łydkę z wody. Oparła ją o brzeg i powoli zaczęła odsuwać też drugą, dając mi coraz lepszy widok na swój skarb między udami. Ręką gładziła swoją szyję, wolno zjeżdżając w dół. Kiedy dotarła do piersi, jej palce ponownie zacisnęły się na sutku. Spojrzałem na jej twarz, miała przymrużone oczy. W wolnej dłoni wciąż trzymała dymiącego, nieużywanego już papierosa. Podszedłem i zabrałem jej go, nie protestowała. Zaciągnąłem się dymem i patrzyłem, jak w swej ...
... wędrówce, kobieta dociera do celu — najbardziej wrażliwego miejsca.
Moje spodnie w okolicach rozporka były już maksymalnie naprężone, nie zniósłbym tego. Wyszedłem więc z łazienki, zgasiłem papierosa w popielniczce i udałem się w kierunku sypialni.
Długo nie musiałem na nią czekać. Przyszła, mimo że jej twarz wyrażała niezadowolenie. Ciało wciąż miała wilgotne. Krocząc pewnym siebie krokiem, zostawiała na ciemnych panelach ślady, prowadzące aż do łóżka. Usiadła na moich kolanach, mocząc materiał spodni i pocałował szybko w usta. Najwidoczniej nie była aż tak rozzłoszczona. Naparła całym, swoim, niewielkim ciężarem tak, że opadłem na pościel. Mokrym tyłeczkiem drażniła nabrzmiałe krocze.
- Nie, proszę… - stęknąłem. Zrozumiała. Zeszła ze mnie i pomogła ściągnąć resztki odzieży. Zobaczywszy sztywnego penisa, uśmiechnęła się tylko. Teraz byliśmy nadzy, równi.
Pieszczoty zaczęła od szyi. Przygryzała, ssała i drażniła skórę, metodycznie schodząc coraz niżej. Złapałem za gumkę i rozplotłem jej włosy. Opadły na drobne ramiona i moje ciało. Kobieta chwyciła moją dłoń – kochała męskie dłonie. Pocałowała jej spód, a następnie chwyciła między zęby dwa palce. Patrząc mi prosto w oczy, zaczęła je ssać. Pojedyncze, ciemne kosmyki opadały jej na twarz, a ona bezwstydnie patrząc na mnie, tymi turkusowymi oczami, kontynuowała. Była taka piękna... Wyjąłem palce z jej ust i zrzuciłem ją z siebie. Przyszła pora, żeby się odwdzięczyć.
Zassałem jedwabistą w dotyku skórę szyi, chciałem ...