Dzień Kobiet
Data: 02.06.2020,
Autor: Mandaryna
... cipy...
Wsadziła mi, palce do środka, aż jęknęłam..
Mój mąż, podszedł bliżej... Przyglądając się Beni. Wyciagłam rękę. Rozchyliłam szlafrok. Złapałam, za jego twardego kutasa...
Klęknęłam w wannie, wypinając się. Gdy przyjaciółka piesciła moje piersi. Ja zajęłam się, mężem.
Zaczęłam mu obciągać.
- och.... - syknęłam gdy zaczęła, całować mnie, po pośladkach, i wpychac palce do cipki.. Drugą ręką, pieściła moją, nabrzmiałą łechtaczkę...
Szczytowałam, z kutasem, w ustach..
- o matko... Nie wierzę...
Ciężko oddychając leżałam, zanużona, w wodzie..
Przyjaciółka uniosła się.
- podasz mi ręcznik - poprosiła Roberta stojącego nago.
Staneła obok.
Uśmiechając się, wycierała swe ciało patrząc na mnie..
- wisisz mi minetkę..
- wiem...
- chodźcie, co tak patrzycie - dodała. Obracając się, złapała Roberta za fiuta.
Wsadzając mu język, do buzi.
Lizali się chwilę, bym mogła wyjść..
Położyłyśmy się, w salonie...
- kochanie, zrób nam, nowe drinki.
I może włóż spodenki. Bo Kamil może, różnie zareagować.. -)
- weź przestań - rzekła śmiejąc się.
Ma się to wyczucie..
Mąż założył spodenki i otworzył Kamilowi..
- cześć wam...
- ja lecę na złamanie karku. Że nasze kobiety, się kąpią. A tu widzę, że żona mnie wkręciła... -)
- jesteś pewny - rzekła.
Odkryła nas, pokazując mu, nasze nagie ciała...
- o mamusiu. Myślałem poważnie, że żartujesz..
- daj te reklamówki, bo upuścisz -) - rzekł Robert..
- muszę się ...
... napić..
Wziął drinka, ze stolika i wypił go na raz..
- teraz kotek, pójdzie się umyć.. I wróci..
- tak jest kochanie...
Nie mogłam.... -)
- idź do niego.. Chłopak nie wie co robić - rzekł mąż do Beni..
- niech ruszy mózgiem, a nie tylko fiutem..
- kochanie możesz na chwilę...
- i proszę, a nie mówiłem ... -)
Nie zdążyłam, zagadać do męża, jak blondi wracała...
Podeszła do Roberta i...
- nie uwierzcie, on się mnie pyta, czy ma wyjść w slipach...
- nie kurwa, niech się ubierz, z powrotem..., -) mówiła ściągając mojemu facetowi spodenki...
Normalnie nie ogarniałam, jej zachowania.. Jakby, to nie była, ona ha ha...
Jego kutas, wciąż sztywny.. Prężył się, na wysokości jej ust.. Które obięły go. Wsadziła go, głęboko. Trzymając dłońmi za jego tyłek, nie pozwalała, się mu wycofać.
- wooooow - syknęłam rozchylając nogi..
Patrząc jak mu obciąga, zaczęłam się onanizować....
Pod poduszką miałam zabawki. Wyciągłam fioletowy duży wibrator i zaczęłam, się nim ruchac..
By po chwili szczytować.
- jak chcesz, to złej się, mi do buzi - mówiła przyjaciółka, oblizując usta..
- młoda, ja huja na loterii, nie wygrałem.
- żonie też, coś się należy.. -)
- właśnie idzie, coś dla, twojej żony.. - rzekła Benia widząc, zbliżającego, się jej męża...
Kamil nie był, w moim typie. Nie nawidzę zarostu, na twarzy. I nie tylko. Ale swoim fiutem, powinien mi to wynagrodzić..
Bernadetta opowiadała, nie raz o swoich, wyczynach w łóżku. I o kutasie ...