Aleksandra
Data: 14.06.2019,
Autor: AleidaMarch
... padającego od kawałka ściany rozdzielającego dwa wielkie okna. Dopiero teraz spostrzegłam jak bardzo tu pusto, ledwie biurko, dalej materac i samotna szafka przeczyła totalnej pustce.
Wyjęłam dół swetra ze spodni, był mocno mną nagrzany. Przeciągając go przez głowę zastanawiałam się, czy aby na pewno to wszystko na co się zgodziłam, było dobrym pomysłem. Ale nie było już odwrotu.
Kiedy i sweter, i stanik leżał już na ziemi, Marta napawała się moim widokiem. Siedząc w mentolowej chmurze dymu przyglądała się swojej starannie wybranej ofierze. Ofiara ta oprócz wąskich ramion, lekko wystających obojczyków i piersi wprost stworzonych w garść Marty, posiadała dość ładne, jak na wzrost, nogi.
- Teraz dół - zawyrokowała moja właścicielka, po czym rozkaszlała się na dobre, gasząc papierosa.
Oparłam się o ścianę, nie chciałam mierzyć się z nią wzrokiem, bo i tak bym przegrała. Spojrzenie utkwiłam w niezwykle starej, drewnianej podłodze. Rozpięłam rozporek, wyplątałam się z nogawek. Zostały na mnie tylko majtki, figi, dosyć skąpe. Siliłam się na szybki rzut okiem w jej stronę. Uśmiechnęła się.
- Odwróć się - odwróciłam. Doszły do mnie jakieś dziwne dźwięki, chwilę po tym jak spełniłam jej warunek. Nawet przez myśl mi nie przyszło, żeby się obejrzeć.
Podeszła do mnie od tyłu, z racji tego, że jest wyższa - ciepły oddech poczułam gdzieś pomiędzy karkiem a szyją.
- I co, moja mała kurewko? Nadal nie zaczynasz się bać? - zapytała półgłosem. Trzymała coś chropowatego, ...
... cienkiego a zarazem długiego w dłoni. - Sznurówka, prowizorycznie dziś nam posłuży jako Twoje kajdanki - odgadła moje myśli krzyżując moje ręce i wiążąc, dość mocno.
Jej dłonie spoczęły na mojej miednicy, wzdrygnęłam się. Nie myślałam, że są aż tak lodowate. Na deser przyparła mnie całym ciałem do równie mroźnej ściany. Sunąc od biodra, którego początek zaczynał się pod materiałem majtek, przez żebra, do piersi, jej oddech wciąż otumaniał mój umysł. Zatrzymała się na sutkach. Wykręcała je palcami w oczekiwaniu aż pisnę. Po drugim, czy trzecim pisku zrobiła to tak, jak gdyby chciała mi je oderwać. Kiedy krzyknęłam, a w oczach już miały pojawić się łzy - przestała.
***
Mniejszy pokój, cały zawalony książkami, płytami, częściami od komputera, zawierał w sobie specjalną kryjówkę. Kiedy wyminęłam wszystkie sterty rupieci i znalazłam owo specjalne miejsce, stanęłam przed wyborem. Podjęcie decyzji czym potraktować moją żywą erotyczną zabawkę, stanowiło spory dylemat.
***
Zdarła ze mnie bieliznę. Siedziałam prosto na biurku, z poduszką między ścianą a plecami. Tym razem zadbała żebym nie zmarzła. A może po prostu chciała mieć mnie dłużej żywą? Sama nie wiedziałam. Klamerki tworzyły swoistą linię przerywaną od piersi, przez brzuch po wzgórek łonowy. Kiedy przypięła mi je także na wargi, tak, wargi - te na dole, a ja prawie zawyłam z bólu, uznała swoje dzieło za skończone.
- Myślałaś, że Cię po prostu zerżnę?
***
Aleksandra miała mokro grubo przed tym, jak na ...