My Heart Belongs to Daddy (II)
Data: 08.06.2020,
Kategorie:
Incest
ciąża,
Brutalny sex
Nastolatki
Autor: Caroline l'Fey
... Poczułam jego dłonie na swojej głowie. Pokazywał mi, jak mam się ruszać. Jak sprawiać mu przyjemność. Uczył mnie. Mój tata. Mój występny kochanek. Poddałam mu się całkowicie, pozwalając, by uczynił z moich ust miejsce dające mu tak wielką rozkosz... Moja dłoń znalazła się na jego jądrach. Pieściłam je i masowałam, uzmysławiając sobie, że właśnie stąd się wzięłam. Gdzieś tam, w ich kulistym wnętrzu byłam kiedyś... Ta myśl buzowała we mnie i rozpalała mnie do czerwoności.
- Córuś... - jęczał - Cudownie... jest cudownie... uwielbiam twoje usta... kocham je... już zaraz... już prawie...
Nie, to nie miało być tak! Chciałam go poczuć w sobie! Moje ciało domagało się tego. Żądało! Ostatkiem sił wyrwałam się z jego dłoni. Gorączkowymi, nieporadnymi ruchami zrzuciłam majteczki, odsłaniając płynącą sokami cipkę. Spojrzał na mnie, rozgorączkowanym wzrokiem. Jednym ruchem wskoczyłam na niego i objęłam sterczącego członka dłonią, próbując skierować go w siebie. Zawahał się przez ułamek sekundy.
- Możemy dziś...? Kochanie? Mówiłaś...?
- Tak, tak - mruczałam, usiłując wcisnąć pulsujący mi w ręku narząd do oczekującego środka - ¬le policzyłam się, możemy...
Z ust taty wydobył się przeciągły jęk zadowolenia. Nagłym ruchem chwycił mnie w pasie i pewnym ruchem pociągnął w dół. Czułam jak wchodzi we mnie i rozpycha moją dziurkę. Mimo, że byłam cała mokra, to i tak przez chwilę mnie zabolało, jakbym ponownie traciła dziewictwo. Nic jednak nie mogło mi zabrać tej przyjemności... ...
... Był we mnie. Tam, gdzie powinien. Tam, gdzie było jego miejsce.
- Kochanie... - wyszeptał - Już dochodzę... Zaraz dojdę... w tobie...
Ścisnęłam go całą sobą. Wytrzymaj - błagałam w myślach - choć kilka ruchów... Uniosłam się na nim... opuściłam... i jeszcze raz...
- Zrób to tato... - jęknęłam - Jestem cała twoja... Zrób to we mnie... Tak jak robiłeś to w niej... Zrób to we mnie... Do końca... do końca...
Parzyłam mu prosto w oczy, gdy wyprężył się cały, zacisnął ręce na moich bokach i krzyknął głośno. Poczułam, jak przyciska mnie do siebie. Jak wbija się we mnie do samego końca. Pewnie. Władczo. Czułam, jak jego wspaniały członek, tkwiący głęboko we mnie twardnieje jeszcze mocniej i w nagły ruchu wypuszcza cały swój gorący ładunek. Zacisnęłam się na nim, przeżywając jego rozkosz i pozwalając, by powoli wrócił na ziemię...
Leżał pode mną, stopniowo rozluźniając się i uspokajając. Wreszcie jęknął przeciągle, zadowolony jak zawsze. Zsunęłam się n niego i wróciłam na swoje miejsce, tuż przy jego boku. Skuliłam się koło niego, szukając jego ramion, jego dotyku i zapachu. Patrzył na mnie, a jego oczy wyrażały największą miłość.
- To było tak? - spytałam
- Prawie... - uśmiechnął się - Nie pamiętam za dobrze. Wolę pamiętać ciebie. Liczysz się tylko ty. Jesteś moją małą księżniczką, wiesz?
Wtuliłam się w niego mocniej.
- I co było dalej? - spytałam z szelmowskim uśmiechem
- Nooo - mruknął - Dziewięć miesięcy później przyszłaś na świat.
- A kiedy było ...