Zaniedbany mąż
Data: 15.06.2019,
Kategorie:
Zdrada
żonaty,
Romantyczne
przyłapani,
chwila zapomnienia,
Autor: LordDrama
... napełniała mnie niemiłym uczuciem, coś w rodzaju poczucia winy, dlatego, że widziałem w Ani wspaniałą kobietę, a nie tylko matkę.
- Napijesz się wina? Mam tu jakieś takie no, przynajmniej nie siarkowe, z marketu. - Zaśmiałem się.
- Nawet chętnie, dawno nie piłam. Gorzej, jak się szybko upiję. - Zawstydziła się, znowu, nawet to słodkie.
Wyciągnąłem korkociąg, zręcznie wyeliminowałem korek i rozlałem nam do kieliszków.
- Chodźmy do salonu, mam tam też przekąski.
Cały wieczór nabierał coraz to przyjemniejszej atmosfery. Zajęliśmy miejsca obok siebie na kanapie i sącząc wino oraz zagryzając je ciasteczkami, rozmawialiśmy wesoło o zwyczajach naszych dzieci, o tym, co nas wkurza w ich szkole i nauczycielach. Typowo rodzicielskie rozmowy, choć nie tylko. Było naprawdę przyjemnie, wreszcie mogłem się oderwać od tego wszystkiego i porozmawiać z kimś miłym. Po kilku lampkach Ani zebrało się na szczerość.
- Jesteś świetnym facetem, twoja żona to szczęściara! - Przybliżyła się i dała całusa w policzek.
- Gdybym miała kogoś takiego jak ty, to pilnowałabym jak oka w głowie... Twoja żona powinna cię lepiej pilnować, bo się znajdzie taka zołza, która cię jej zabierze...
Zawstydziłem się. Serce mi zaczęło walić jak nastolatkowi przed pierwszym pocałunkiem. Pełno emocji, ten strach i napięcie w klatce piersiowej... a jednocześnie przyjemność i nieodparta chęć brnięcia w to dalej. Podchwyciłem temat.
- A znasz taką zołzę? - Zapytałem prowokacyjnie, delikatnie się do ...
... niej zbliżając.
- Zdaje się, że chyba nawet nią jestem. - Jej głowa również zbliżała się w moim kierunku, aż nasze usta się spotkały i rozpoczął się namiętny pocałunek. Tańczące wargi, przeplatające się języki i nasze ręce błądzące wzajemnie po swoich ciałach wskazywały jednoznacznie na to, jak ten wieczór się zakończy.
- Wspaniale smakujesz. - Pochwaliłem ją, gdy oderwaliśmy usta od siebie.
- Nie tylko tutaj tak smakuję. - Skokietowała mnie, dopiero co taka nieśmiała kobieta.
Znów przystąpiliśmy do pocałunku. Tymczasem moje dłonie chwyciły końcówki jej bluzeczki i podwinęły aż pod szyję. Krótka przerwa w pocałunku, aby bluzka mogła górą opuścić permanentnie jej ciało i znowu się do siebie przyssaliśmy. Moje ręce zaczęły błądzić po jej plecach, zatrzymując się na zapięciu stanika. Chwila moment i zapięcie puściło, uwalniając jej cudowności z uścisku. Zepchnęła szelki z gołych już ramion i pozbyła się stanika na dobre, odsłaniając swą górną partię ciała. Uśmiechnęła się do mnie prowokacyjnie, po czym trąciła mnie na oparcie kanapy, a sama zajęła miejsce na mym kroczu, przodem do mnie. Machając kusząco piersiami, zaczęła rozpinać moją koszulę.
Mój penis, mimo iż pobudzony znacznie wcześniej teraz zaczął wyraźnie dopominać się o swoje. Gad poczuł dobrze, że tylko nędzne skrawki materiału dzielą go teraz od słodkiej szparki, którą mógłby wypełnić sobą. Ułożyłem ręce na biodrach partnerki, a ta zaczęła wiercić się tyłeczkiem na moim kroczu. Gdy rozpięła ostatni guzik ...