1. Wera


    Data: 15.06.2020, Kategorie: Mamuśki Autor: Jan Sadurek

    ... się mokro robi na samą myśl... A jak mokro, to i kapie, smarowanie w pipie mam jeszcze bardzo dobre, nie muszę stosować żadnych kremów, ani żeli!- Ale żeby aż tak się podniecać... - Genia pokręciła głową Kobiety weszły do kuchni, oparłem się o ścianę i zastanawiałem się nad ich słowami.Znałem przecież obie panie. Genia była kobietą po pięćdziesiątce, dość słusznych rozmiarów, uśmiech nie znikał z jej sympatycznej twarzy. Wera znacznie od niej młodsza, przed czterdziestką, też nie szczupła kobieta z obfitym biustem, jej twarz zdradzała jeszcze ślady niegdysiejszej, niebanalnej urody; teraz jednak była zmęczoną życiem matką - mężatką. Obie panie bardzo sprawnie obsługiwały nas, mieszkańców hotelu, zawsze miłe i uśmiechnięte.Ciągle stałem oparty o ścianę budynku z papierosem w zębach i uśmiechałem się do siebie. Już miałem wrócić na salę, kiedy usłyszałem trzask zamykanych drzwi i zobaczyłem zbliżający się do mnie cień. Cofnąłem się kilka kroków, to była Wera. Wynosiła jakiś gar w stronę pojemnika na odpadki, musiała więc przejść obok muru, przy którym rosła kępa krzaków. Przeskoczył bezgłośnie w stronę tych krzaków, poczekałem. Głośny hałas trochę mnie zdeprymował, ale to tylko pokrywka spadła z garnka i pokulała się w pobliże zarośli w których stałem. Wera nachyliła się, szukając upuszczonego nakrycia garnka, ale w ciemności nie mogła nic dostrzec. Podniosła się, weszła głębiej w gąszcz przy płocie, nachyliła, szukając zguby zaledwie metr ode mnie, czającego się tam, ...
    ... trzymającego w garści, gotowego do akcji kutasa. Jednym skokiem znalazł się za kobietą, objąłem ją jedną ręką na wysokości obfitego biustu, drugą zasłoniłem usta, żeby nie krzyczała. Kobieta przerażona nie drgnęła nawet, czekając na dalszy bieg wypadków.- Nie wrzeszcz, nie zrobię ci krzywdy – wyszeptałem w ucho kobiety – ja tylko umiem czytać w myślach kobiet, dlatego tak wiele mi ulega, rozumiesz?- I wiem, że ty też tego chcesz, mam rację? Jeśli tak, pokiwaj głową.- Skinęła lekko, poza tym nie drgnęła.- Wiem, że czekałaś na taką chwilę, żebym cię złapał i mocno wyruchał, chciałaś tego, prawda?Znowu skinęła głową. Zadarłem fartuch, którym była owinięta, nadusiłem na kark kobiety, zmuszając ja do pochylenia się do przodu, namacałem szparę mokrej od soków cipy i jednym ruchem wszedłem w nią. Dopchnąłem kutasa do końca i zatrzymałem się.- Teraz wezmę dłoń z twoich ust, a ty nie będziesz krzyczała, tak?Kolejne skinięcie głową. Pomału odjąłem dłoń od twarzy kobiety, obie ręce wsunąłem pod biustonosz i zacząłem miętosić wielkie cyce, całując kark wystraszonej Wery. Zacząłem pompował pizdę całą długością swego penisa, wsłuchiwałem się w ciche jęki pierdolonej kobiety, która po krótkiej chwili odzyskała rezon.- Tak, ruchaj mnie, mój ty ogierze, ruchaj! Nawet nie wiesz, jak często brandzlowałam się w swoim łóżku myśląc o twoim wielkim chuju, jak często wyobrażałam sobie, że mnie pierdolisz w kuchni... Tak, tak, pierdol mą pizdę, chcę tego, nie wiesz, jak bardzo... tak... tak... Wpychaj tego ...