1. Wera


    Data: 15.06.2020, Kategorie: Mamuśki Autor: Jan Sadurek

    ... olbrzyma we mnie, chcę go wszędzie poczuć... tak... Wspaniale to robisz...Wyskoczyłem z gorącej pipy i wjechałem w dupsko jęczącej kobiety.- Aaaa!!! Co robisz, to moja dupa, co.... Przestań, prze... Nieee, nie, nie przestawaj... Ooooo, tak, rób tak dalej, ruchaj mnie w dupę, ruchaj, to jest wspaniałe, tak... znowu odlecę, taaaakkk!!!- Ciiiicho, nie wrzeszcz, chcę tylko spełnić twoje marzenia, chciałaś poczuć mnie wszędzie, prawda?- Tak, TAAAAAK! Chciałam tego i chcę nadal czuć cię w sobie, aż do... do...Opierała się dłońmi o murek, rozkraczona przyjmowała w swej dupie mego twardego chuja. Doszła, orgazm był tak silny i obezwładniający, że opadła na kolana, przez co kutas wysunął się z ruchanego dupska. Odwróciła się szybko i złapawszy go objęła głowicę ustami. Brandzlując wielkiego chuja pomagała sobie rękoma, po chwili do buzi przyjęła tryskającą strugę.- Jednak to prawda – powiedziała, wycierając sobie fartuchem ospermioną twarz – dziewczyny nie kłamały!- Co masz na myśli? - patrzyłem z uśmiechem na rozpromienioną kobietę.- Tylko to, że masz naprawdę chuja jak koń!. A teraz powiedz, że to ci się nie podobało.- Zgłupiałeś? Wyruchałeś mnie tak, jak nie pamiętam! Mój stary chciałby, ale nie bardzo może, więc mam spore braki... Ale ty je uzupełniłeś, długo nie usiądę normalnie.- Tu masz pokrywkę, zmykaj do kuchni, bo Genia będzie cię szukała.Schowałem penisa w spodnie, wróciłem na salę. Po kilku tańcach znowu poczułem, że na parkiecie robi się duszno, skierowałem się do ...
    ... drzwi, żeby znowu wyjść na powietrze. Postanowiłem troszkę pospacerować, zacząłem znowu okrążać budynek hotelu i ponownie usłyszałem fragment rozmowy.- Naprawdę ma jak koń!- Pieprzysz, Wera, chłop nie ma aż tak wielkiego!- No pewnie, że nie, ale musiała byś go widzieć! Okaz do muzeum, albo dobrego pornola.- Chyba jak zwykle przesadzasz, ale co tam, ważne, że miałaś go w pipie.... Ale uważaj, jak robisz mnie w balona, to pożałujesz! - Genia przybrała poważny wyraz twarzy.- Tylko jak mam ci to udowodnić? - Wera spoważniała nagle.- Nie musisz nic udowadniać – wyszedłem z cienia – ona naprawdę miała mnie w pipie i w dupie. Teraz pani wierzy? - popatrzyłem na Genię.- Nie, nie uwierzę, dopóki go nie zobaczę – Genia uśmiechnęła się chytrze.Cóż było robić, stanąłem na środku kuchni, rozpiąłem rozporek.- Naprawdę chce pani go zobaczyć?- Tak!- Wydobyłem na wierzch kutasa, pokiwałem nim w stronę Geni. Patrzyła na niego, zrobiła olbrzymie oczy na widok takiego interesu, aż zasłoniła usta dłonią.- I takie coś kobieta ma mieć w sobie? - nie dowierzała swym oczom – To nie jest możliwe, przecież tego nawet dłonią nie można objąć!- Można, można, nie przejmuj się, Genia. Wracamy do roboty, a pan, panie Janie, na salę, tam na pana czekają.Zrobiłem, jak mówiła Wera, po chwili już wirowałem na parkiecie w czułych objęciach którejś z pań, albo opróżniałem kolejny kieliszek w towarzystwie zawsze chętnych do wypitki panów. Do końca imprezy zdążyłem jeszcze dopaść gdzieś w toalecie Ewę i zerżnąć ją do ...