1. Koń i czarownica


    Data: 15.06.2020, Autor: ErmonTwilight

    ... sposób zaspokajać swoje potrzeby seksualne. Ty robisz to w ten sposób… - Przerwał i opuścił wzrok. Jego gruby kutas właśnie znikał w ustach dziewczyny. – Bo jesteś piękną kobietą i zasługujesz na odpowiednią pomoc dydaktyczno – praktyczną ze strony właściwego organu… - Westchnął głośno, gdy zacisnęła wargi i zassała mocno.
    
    - Kurrrrwa… - warknął, zaciskając zęby na wardze. Intensywność nagłej pieszczoty usztywniła mu kolana. Dziewczyna wiedziała, co robi. Uwielbiała tę zabawę na równi z podrygującym w ciasnych ustach kutasem. Wił się, ociekając sokami po gładkiej powierzchni.
    
    - Mów… - szepnęła, wypuszczając go na moment z ust.
    
    - Czekaj… Sekunda. Prawie minąłem nasz zjazd – powiedział kiwając głową i zjechał na estakadę. Znaki kierowały wprost do portu.
    
    - Tak więc, jeżeli jesteś piękną kobietąąąą… - Wyraz zlał się w jęk. Ciasny pierścień warg sunął wzdłuż gorącego członka. – Wtedy twoje potrzeby seksualne zostaną zaspokojone z pomocą jakiegoś przystojnego, inteligentnego, młodego mężczyzny, który doskonale potrafi zaspokoić kobietę i…
    
    Przerwał, nabierając większy oddech. Usta sunęły po jego członku z prędkością tłoka parowozu. Język wbijał się w żołądź, powodując rozlewające się po całym ciele uczucie rozkosznego odrętwienia. Musiał się bardziej skupić na jeździe.
    
    - Zwolnij trochę – szepnął, wsuwając dłoń w gęste włosy dziewczyny. Zacisnął palce, ukracając jej nieposłuszeństwo. – Jak już mówiłem, twoje potrzeby może zaspokoić młody, inteligentny, ...
    ... czarujący przystojniak, nieziemski w łóżku. – Zrobił pauzę i uśmiechnął się. - Albo taki ja.
    
    Dziewczyna zaśmiała się w głos, nie wypuszczając z ust jego członka.
    
    - Gdybym był teraz w jej cipce, czułbym każdy mięsień… - Pomyślał.
    
    - Rozbrajasz mnie – powiedziała, od razu wracając do przerwanej czynności. Jakby w odwecie zacisnęła zęby na napletku i zsunęła go jednym ruchem. Nawet jej drobne zęby, potrafiły sprawiać rozkosz.
    
    - Dobra… A taka baba-jaga, nie miała dużego wyboru. Używała swojego czarnego kocura, zamieniając go w księcia i wykorzystując seksualnie. Ale kocu wyliniał, stracił wąsy i odpadł mu ogon. Po zamianie w księcia, był łysawym, grubym Januszem, w brudnych gatkach i białych niegdyś skarpetkach, wpuszczonych w skórzane sandały z koziej pały.
    
    Dziewczyna ponownie śmiała się, a jej ciało tańczyło w spazmach.
    
    - Aż w końcu kocur miał całkiem dość i zamiast spełniania obowiązków wobec wiedźmy, wolał uciec do mrocznego lasu. Odzyskał wolność, futro i radość życia, polując na myszy. Aż dopadł go skacowany lis i przerobił na późne śniadanie.
    
    Język wirował na twardej główce, zataczając równe okręgi. Co chwilę przystawał. Wtedy dziewczyna próbowała wsunąć koniuszek w otwór członka, próbując dostać się głębiej do źródła słodkawego smaku.
    
    - Baba – jaga została osamotniona. Ropuch nie nadawał się do użytku, więc… Skoro w ogródku nie było ogórków, bo w lesie nie rosły zbyt dobrze ze względu na przetrzebione koronami drzew nasłonecznienie…
    
    Tym razem śmiech ...