1. Marek (II)


    Data: 16.06.2020, Kategorie: masaż, Zabawki Autor: Baśka

    Przyszła środa, pierwsza po moim powrocie z Hanoweru. Jak zwykle w środę poszłam do mojego zakładu kosmetycznego, Ewa zrobiła swoje, po Ewie dobrał się do mnie Marek. Okazał się być naprawdę odpowiedzialnym mężczyzną. Pomimo naszych prywatnych kontaktów tutaj zachowywał się profesjonalnie. Masował miejsce po miejscu, tak, jak to zawsze od pewnego czasu. Mniej więcej w połowie ćwiczeń zadał mi pytanie, czy życzę sobie kontynuacje masażu u mnie w domu. Stwierdziłam, że nie widzę żadnych przeszkód. Popatrzyłam na niego i stwierdziłam - przecież obiecałeś. Więc po zakończonych zajęciach każde z nas wsiadło w swój samochód i pojechaliśmy do mnie.
    
    Wchodząc, już po drodze, ręce nasze dotykały się w taki sposób, że nic z naszego ubrania nie pozostało, oboje byliśmy na tyle podnieceni, że od razu poszliśmy do łóżka i będąc już mocno podniecona, czekałam, kiedy we mnie wejdzie. Ale on tym razem położył się obok mnie, zaczął mocno się tulić i wówczas ręka jego zaczęła wędrować w dół. Doszła do Cipki i bez problemów znalazł mokrą już Łechtaczkę. Pieszcząc ją powodował, że we mnie narastało podniecenie. Zwiększyła się szybkość oddechu, zaczęłam pojękiwać, a on nic, tylko cały czas ją pieści. Ja jęcząc coraz głośniej wspinałam się systematycznie na tę drabinę podniecenia, aż odpłynęłam w pełnym orgazmie.
    
    Kiedy opadłam już, próbując wyrównać oddech Marek zmienił pozycję i mówiąc - a teraz ciąg dalszy - zaczął we mnie wchodzić. Było to niesamowite wrażenie. Tuż po orgazmie, który ...
    ... spowodował pieszcząc Łechtaczkę mocno czułam go w sobie. Każde jego pchnięcie potwierdzałam narastającym podnieceniem, nogi rozsunęłam jak najmocniej, aby mógł wejść we mnie jak najgłębiej. A on, już w pewnym momencie złapał odpowiedni rytm, wbijał się, co czułam nie tylko wewnątrz, ale kiedy jego biodra dobijały do moich. Jeszcze kilka mocnych pchnięć i czuję, jak sztywnieje i strzela we mnie mocnym strumieniem, a ja dostaję następnego skurczu osiągając następny orgazm.
    
    Opadliśmy, oboje w pełni zadowoleni, chwytając łapczywie powietrze. Po chwili ruszyliśmy, aby się umyć. Ja poszłam do kuchni, przyniosłam coś do picia i ponownie oboje położyliśmy się obok, chwile odpoczywając. Po pewnym czasie Marek zapytał - to czym dzisiaj się bawimy? Wówczas wstałam i przyniosłam kuferek i wyjęłam z niego "zabawki", które kupiłam w Hanowerze. Długo je oglądał, co rusz spoglądając na mnie. Ja popatrzyłam na niego i mówię - Ty decydujesz. On jeszcze chwilę się zastanawiał, wziął w rękę wibrator "Różowa główka", sprawdzając, jak on działa. Ale nie, odłożył, wziął do ręki "Winogrono".
    
    "Winogrono" to 10 posrebrzanych kuleczek o średnicy od 2,5 do 5,5cm. Każda z nich umieszczona jest na odpowiednio długim srebrnym łańcuszku. Do tego dołączona jest duża srebrna agrafa, tak, aby można było je spiąć w całość. Wówczas imitują kiść winogrona. Chcąc sprawdzić, jakie mają średnice, używając suwmiarki pomierzyłam je i wyszło mi, że mają następujące wymiary w cm: 1 - 2,5, 2 - 2,8, 3 - 3,1, 4 - 3,4, 5 - ...
«123»