Lasek
Data: 22.06.2020,
Kategorie:
Pierwszy raz
Klasycznie,
Masturbacja
Podglądanie
Autor: Madziambra
Obudziły go jakieś jęki. Sapanie. Ciche mruczenie. "Boże, gdzie ja jestem?" Pomyślał. Otworzył oczy i spróbował zlokalizować namiętne odgłosy. Już wiedział, gdzie jest – był na lotnisku na Lasku, chatce studenckiej. Lotnisko to wielkie miejsce do spania, gdzie łóżka są jedno obok drugiego po obu stronach długiego, prostokątnego pokoju. W jednym z rogów coś się rytmicznie unosiło. "Czy ja śnię?" – pomyślał Marek. Zaczął im się przyglądać. Była to para, która dołączyła do nich wczoraj, na wieczornym ognisku. Taak..., pobalowali wczoraj, dużo alkoholu się polało. Ale oni byli tacy inni, zajmowali się głównie sobą, prawie się tam zjedli. A teraz proszę, jak ładnie się bawią. W pewnym momencie z pary zsunął się przykrywający ich koc i Marek mógł oglądać ich w całej okazałości. On był na górze, i choć przylegali do siebie ciało w ciało, było widać, co robią. Jeszcze kilka minut w tej pozycji, sapów i jęków i mruków i para nagle zmieniła pozycję, chłopak uniósł dziewczynę i nie wychodząc z niej, przełożył ją nad siebie. Jej kształtne piersi falowały, gdy unosiła się nad chłopakiem a jej twarz pokazywała taką rozkosz... Zaczęło mu się to podobać. Wciągnął głęboko powietrze, aby się uspokoić ale do jego nozdrzy gwałtownie wpadł mocny zapach seksu. Taakk..., to go nakręciło jeszcze bardziej i czuł, jak pod kocem coś mu zaczyna rosnąć... Ale twardo patrzył dalej. Obserwował, jak dziewczyna nabierając głęboko powietrza, wypuściła je znacznie przyspieszając tempo. Jej chłopak zaczął ...
... ugniatać jej piersi, bawiąc się jej brązowymi sutkami, by zaraz potem chwycić ją za biodra i kierować nią i jej ruchami, zmieniając lekko tor jazdy. Ich początkowo wolne, namiętne ruchy zaczęły powoli zamieniać się w galop, a ciche sapanie stawało się coraz głośniejszymi i dłuższymi jękami... Ręka Marka intuicyjnie powędrowała pod koc i bez najmniejszego problemu odnalazła nabrzmiałego już członka, z którego powoli sączyły się gorące kropelki śluzu. Chwycił go w dłoń i aż jęknął głośno. Taak... ale mu było dobrze...
Obudził ją jęk. Długi, męski, i taki... pełen ulgi ale i przesycony namiętnością. Myślała, że jej się to przyśniło, bo miała gorący, erotyczny sen. I myślałaby tak dalej, gdyby nie to, że usłyszała kolejny męski jęk, ale wydany innym głosem, przez innego faceta. "Co jest?!" pomyślała i otworzyła oczy z ciekawością rozglądając się po lotnisku. Nie wiedziała, która mogłaby być godzina, przypuszczała, że powinno już świtać. Kinga rozglądając się dyskretnie, zauważyła Marka, leżącego na łóżku obok. To on jęczał, patrząc w drugi róg pokoju. Zmrużyła zaspane oczy i zauważyła obiekt obserwacji Marka – kochającą się parę. A gdzie tam kochającą, oni się dosłownie pieprzyli jak nieposkromieni kochankowie. Pamiętała ich, dołączyli wczoraj na ognisku, to byli chyba Wojtek i Maria...? Nie, Daria. Cały wieczór się do siebie dobierali i proszę, w końcu nie wytrzymali. Ale co z Markiem? Skupiła wzrok na nim. Miał zamknięte oczy, błogość na twarzy i majstrował coś pod kocem. No tak, ...