1. Piękne potwory


    Data: 25.06.2020, Autor: Shogun

    Obudziłem się. Oczy otwierałem z trudem. Głowa bolała mnie niemiłosiernie. O co chodzi? - pomyślałem. Gdy byłem już w stanie dobrze się rozejrzeć, zdałem sobie sprawę, że leżę w łóżku. Obcym łóżku, w nieznanym domu. Na dodatek tego wszystkiego byłem kompletnie nagi, a obok mnie spała nieznana mi kobieta, również bez żadnego ubrania. Spojrzałem na nią. Skądś ją kojarzyłem, ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd. Miała długie brunatne włosy, smukłą symetryczną twarz oraz bardzo kobiece kształty. Jednym słowem, wszystko mała na swoim miejscu. Sytuacja wydawała się coraz bardziej skomplikowana, zwłaszcza, że moje ręce przykute były kajdankami do jakiejś barierki nad łóżkiem. Ewidentnie, coś tutaj jest nie tak. Co do cholery? - zastanawiałem się. Leżę w łóżku z kobietą, całkowicie nagi, będąc jednocześnie skrępowanym. Na pierwszy rzut oka wygląda jak wygrana na loterii. Mimo wszystko wiedziałem, że jest to podejrzane. Spróbowałem mocno poruszać rękami, aby sprawdzić, czy się nie uwolnię. Nic z tego. Zresztą przeszkadzała mi w tym leżąca praktycznie na mnie przedstawicielka płci pięknej. Kajdanki tylko zabrzęczały i obudziły ją. Przetarła oczy, spojrzała na mnie i uśmiechnęła się lubieżnie.
    
    - Czy możesz mi po... - zacząłem, lecz nie dała mi dokończyć. Przyssała się do mnie w pocałunku jak pijawka chcąca zaspokoić swoje pragnienie. Jeszcze nigdy w życiu nie doświadczyłem czegoś podobnego. Trwało to dobre kilka minut. W tym czasie wpychała mi swój język do ust. Myślałem, że ...
    ... się udławię. Nie mogłem wytrzymać. Ona za to bawiła się świetnie. Czułem to, cała drżała z podniecenia i pożądania. Kto tak szybko się nakręca? Pewnie jakaś nimfomanka — pomyślałem. W końcu przerwała, a nasze usta się rozdzieliły. Nareszcie mogłem złapać oddech. Patrzyła na mnie jak zwierzę na zdobycz. Oblizała usta.
    
    - Pyszne — powiedziała.
    
    - Jesteś świetny.
    
    Gdy to rzekła, zaczęła lewą dłonią gładzić moją klatkę piersiową zjeżdżając coraz niżej i niżej.
    
    Bałem się, że zajdzie za daleko dlatego czym prędzej się odezwałem.
    
    - Kimkolwiek jesteś, możesz mi powiedzieć co tu się wyprawia? - spytałem.
    
    Na szczęście w tym momencie jej ręka się zatrzymała. Jak dobrze — pomyślałem, choć i tak w nocy mogło dojść do wszystkiego.
    
    - Jak to co? Jesteś tutaj w nagrodę oraz dlatego, że tak chciałam — odpowiedziała jedwabistym głosem.
    
    - Że co? W jaką nagrodę? O czym ty mówisz? - rzuciłem serią pytań.
    
    - Więc jednak nic nie pamiętasz? Hmm, może dałam ci zbyt dużą dawkę narkotyku — powiedziała i zamyśliła się.
    
    Tego już było za wiele. Narkotyk? To niedorzeczne, choć wyjaśniałoby ból głowy i zanik pamięci. Zapewne była to prawda. Zapytałem więc o kolejną rzecz.
    
    - A dlaczego mam skute ręce?
    
    Na jej twarzy znów pojawił się ten sam uśmiech.
    
    - Dlatego, abym mogła zrobić z tobą wszystko, co zechcę.
    
    Nie brzmiało to dobrze. Zresztą biorąc pod uwagę wszystkie aspekty tej sytuacji, na usta cisnęło mi się kolejne pytanie.
    
    - Czy ty, mnie zgwałciłaś? - spytałem, lecz ...
«123»