1. Życie lubi zaskakiwać (V) - Nowe…


    Data: 29.06.2020, Kategorie: rodzina, uwodzenie, miłość, Autor: CichyPisarz

    ... nadzieję, że nagle ucięta relacja po prostu poszła w niebyt, bo... tak powinno być. Teraz z perspektywy czasu myślał, że tak w ogóle nie powinno być, że ten ich romans był, delikatnie mówiąc, kłopotliwy i wręcz niepotrzebny. Po chwili wiedział, że to nieprawda. Jak by nie było, romans z ciotką mocno go ukształtował jako mężczyznę. No i pozwolił docenić prawdziwą miłość dzieloną z Mają.
    
    Teraz nie mógł nie dostrzec urody dojrzalszej już ciotki, która wciąż miała w sobie to coś, co kiedyś go intrygowało i nie dawało spokoju myślom, to jakby samo nadal przyciągało jego uwagę. Ale już nie desperacko.
    
    Ciemne, prawie czarne długie i zadbane włosy, piękna cera, co prawda nosząca już oznaki upływu czasu, ale nadal bardzo jej przychylnego. Tak naprawdę dostrzegalne były tylko zmarszczki w kącikach oczu, a i te dodawały jej szlachetnych rysów wytwornej i niedostępnej damy. Usta miała podobne do tych Mai - szerokie, mięsiste i wiśniowoczerwone - idealne. Jej oczy przyciągały nie tylko tajemnicą, ale jakąś niezdefiniowaną pierwotną siłą, wciąż czuł się przy niej jak kiedyś - czuł respekt jak małolat.
    
    Jej kształty nieco się zaokrągliły, ale to jakby nie wpłynęło negatywnie na jej urodę. Było wręcz przeciwnie - przyciągała wzrok jeszcze bardziej, w dodatku poruszała się zmysłowo i biła od niej aura pewności siebie - w każdym stawianym kroku, w każdym geście, w każdym spojrzeniu.
    
    Pod bluzką wyraźnie odznaczały się piersi, ściśnięte stanikiem tworzyły niezwykle erotycznie ...
    ... magnetyzujący wzrok przedziałek, z którym jakby się nie kryła, wręcz go eksponowała. Dekolt bluzki smaczny, ale intrygujący zarazem. Oj, nie miała się czego wstydzić. Gięte linie bioder, pełniejsze uda, jędrna pupa, zmieniły ją w kobietę z krwi i kości i dodawały seksapilu. Przy tym wcale się nie zmieniła we względzie noszenia się i wciąż, jeśli nie eksponowała, to garderobą podkreślała swoje kobiece atuty. Wystarczyła odpowiednio skrojona bluzka, nawet niewielki dekolt, a cała reszta przestawała mieć znaczenie. Opinająca jędrne i kształtne pośladki spódniczka, czy spodnie, wystarczały, by męskie oczy nie szukał już innych podniet.
    
    I jeszcze te jej dwie twarze. Pierwszy przejaw jej dwoistej natury miał miejsce, zaraz po tym, jak z Mają wjechali na plac przed domem. Anna przywitał go stalowym i ostrym jak brzytwa wzrokiem, pełnym obojętności, choć ułamek chwili później stęskniona mama ściskała się z córką jak z najlepszą przyjaciółką. On wtedy skonsternowany stał obok i zdawał się być dla niej przezroczysty jak firanka.
    
    Pamiętał, że tak go kiedyś traktowała, wzbudzając w nim bunt, ale przy tym jeszcze bardziej pociągając. Wiele razy najpierw czuł jej gorące ciało, słyszał szybko bijące serce i ekstatyczne oddechy, a później przenikliwy chłód jakby nagle niebyłej relacji.
    
    Teraz uznał, że to nawet dobrze, że traktuje go jak intruza. Po części rozumiał jej stanowisko. Wiele też się zmieniło, i to oficjalnie, nie jak kiedyś, kiedy ukrywali z Mają swoją zakazaną miłość. Poza tym ...
«1234...25»