Namiętny tydzień
Data: 16.06.2019,
Kategorie:
Lesbijki
wieś,
Autor: paty_128
Pogoda na dzisiejszy dzień miała być piękna – bezchmurne niebo i dwadzieścia pięć stopni. Jednak nie było aż tak pięknie, jak bym chciała. Zakończyłam rozmowę przez telefon z mamą i spojrzałam na Kate zatopioną w morzu białej pościeli. Uwielbiałam jej czarne kontrastujące włosy na białym tle poszewki.
- Co się stało? - Zapytała obserwując mnie uważnie.
- Mój wujek trafił do szpitala, stracił przytomność. Mama powiedziała, że zrobimy rodzinny wypad do cioci, żeby jej pomóc. Tam na wieś, opowiadałam ci kiedyś.
- Tak, domyśliłam się.
- Chodzi o to - usiadłam na brzegu łóżka - że to jest wieś a tam nie ma dnia bez pracy. Ciocia sama się nie wyrobi ze wszystkim. Co prawda, ma syna ale on… jest trudny. Będzie siedział cały czas przy ojcu.
Spojrzałam w piękne zielone oczy, które teraz posmutniały. Usiadła, złapała mnie za rękę i pocałowała w wewnętrzną stronę dłoni.
- Chodzi o to, że chcę jechać i pomóc. Jest przesądna i głęboko wierząca, ale chcę pomóc - mówiłam, patrząc na miłość mojego życia.
- Rozumiem... Kiedy jedziesz?
- Jutro z rana. Kochanie...
- Hm?
- Jedź ze mną. Nie wytrzymam tam bez ciebie. - Przejechała palcem po mojej szyi od żuchwy do ramienia.
- Dobrze. Nie znam jej osobiście ale również pomogę.
- Jest jeden haczyk.
- Tak?
- Jest homofobem.
Przed oczyma wyobraźni stanął mi obraz z tamtego okresu. Byłam wtedy mała, miałam dziewięć lat. Siedzieliśmy wspólnie po obiedzie, wtedy również była piękna pogoda. Sączyłam kompot ze ...
... szklanki przez słomkę, rodzice rozmawiali o czymś z ciotką i wujkiem, śmiali się. Tata coś powiedział, a w odpowiedzi usłyszał od ciotki "lepiej pod dachem mieć dziwkę niż lesbę", wujek ze śmiechem przytaknął. Nie rozumiałam wtedy tych słów i chyba dlatego zapamiętałam tą scenę.
O trzynastej Kate poszła do pracy. Obiecała, że postara się o jak najdłuższy urlop. Podczas jej nieobecności zadzwoniłam jeszcze do ciotki upewnić się czy można przyjechać. Bez pośpiechu spakowałam ubrania do torby i zrobiłam kilka kanapek na drogę. Podróż miała trwać siedem godzin. Martwiłam się tylko, czy Kate się tam spodoba. Powinno, opowiadała mi kiedyś, że spędziła na wsi okrągłe dwa lata z powodu przeprowadzki ojca do jej babci. Znalazłam jeszcze atlas Polski, pokażę jej gdzie jest ta wieś i wspólnie zaplanujemy podróż. Czekałam cierpliwie do dwudziestej drugiej oglądając w salonie telewizję, aż ukochana wróci z pracy. Usłyszałam jak cicho wchodzi, zapewne myślała, że śpię i poszła od razu do kuchni. Rozpakowywała drobne zakupy, zakradłam się do niej po cichu i objęłam ją od tyłu mocno. Zadrżała.
- Jeszcze nie śpisz? – Odwróciła się przodem do mnie.
- Czekałam na ciebie - pochyliła się i pocałowała mnie delikatnie w usta. Tak samo, jak przed dwoma laty, gdy się poznałyśmy.
Pamiętam wszystko dokładnie, jak by to było wczoraj - poznałyśmy się wieczorem w pizzerii, a gdy zapytała, co podać, zapomniałam po co przyszłam. Z tego wszystkiego, po burgerze zostawiłam tam telefon i nie było ...