Namiętny tydzień
Data: 16.06.2019,
Kategorie:
Lesbijki
wieś,
Autor: paty_128
... Dziś jest 15 lipca?! O cholera. Dwa lata temu w ten dzień poznałam Kate… - obchodzimy nasze coroczne małe święto założenia wsi w 1912 roku. Jako drugi powód do świętowania, są urodziny naszego obecnego tu Bartka i w związku z tym życzę mu stu lat zdrowia i życiu w bogactwie. Więc… Dzielmy się szczęściem!
Spojrzałam na Bartka z Edytą. No, gdyby powiedzieli, to coś bym mu kupiła. Skąd miałam widzieć?
Wujek sięgnął po lampkę z szampanem, a wtedy wstała Kate, po czym powiedziała:
- Przepraszam, że przerywam, ale mam do zaoferowania trzeci powód świętowania. – Spojrzała na mnie, czułam jak się rumienię. A może już byłam czerwona jak burak.
- Słuchamy. – powiedział wujek z zainteresowaniem, reszta pokiwała głową. Sama też nie wiedziałam, o co dokładnie jej chodziło. O drugi rok związku?
- Skoro jesteśmy tu wszyscy razem zgromadzeni, jako rodzina… - odeszła krok od stołu i sięgnęła do kieszeni. Spojrzałam na Piotrka, miał taką śmieszną minę ze zdziwienia. Wróciłam wzrokiem do Kate. Jezu, uklękła. Dlaczego ona uklękła?! – Kochanie… wyjdziesz za mnie?
Otworzyła przede mną małe, czerwone pudełeczko, nie byłam w stanie wydusić ani słowa. Patrzyłyśmy sobie głęboko w oczy i wiedziałam, że wspólnie pokonamy każdy problem, wspólnie poradzimy sobie w najgorszych sytuacjach, wspólnie spędzimy przyszłość…
- Tak… - szepnęłam, zbierało mi się na płacz. – Tak, wyjdę za ciebie, kochanie…
Powiedziałam, chwyciła mnie za rękę i wsunęła mi na środkowy palec złoty ...
... pierścionek z kuleczkami białego złota między diamentami. Pamiętam, jak raz weszliśmy do jubilera, ten pierścionek spodobał mi się od razu… Ale to było dawno temu… Naprawdę zapamiętała?
Pochyliła się i pocałowała mnie namiętnie. Przy wszystkich, dość ukrywania się.
- Kocham cię…
- Ja ciebie też. – odpowiedziała i spłynęła mi łza, Kate ją otarła palcem.
Zwróciłam się teraz do wszystkich:
- Przepraszam za mój stan, ale naprawdę nie spodziewałam się… Ale to jest cała Kate, ciągle mnie zaskakuje. – zaśmiali się, poczułam jak tata mnie głaszcze po plecach. Wszyscy zaczęli klaskać, to był cudowny moment.
- A więc mamy trzy powody do świętowania! – powiedział radośnie wujek, po czym wszyscy wstaliśmy i sięgnęliśmy po lampki z szampanem. Wypiliśmy toast, po czym zasiedliśmy do jedzenia.
Później wujek wyniósł starą gitarę i wczuł się w Marylę Rodowicz. Pijane towarzystwo tańczyło, trzeźwe się śmiało z tego, co robią. Następnie Kate wyciągnęła mnie na spacer. Po kilku godzinach samego jedzenia i niewielkiej ilości ruchów musiałyśmy trochę rozruszać kości i zaspane mięśnie. Poprowadziłam ją przez sad do drugiego jego końca i bramy, po czym wyszłyśmy na piaskową drogę. Wokół rozciągały się pola, na północ był las. Chwyciła mnie za rękę i ruszyłyśmy w jego stronę.
- Ty tak na serio? - Przerwałam ciszę.
- Ale z czym?
- Z oświadczynami.
- Planowałam je od dłuższego czasu aż niespodziewanie nadarzyła się idealna okazja. - Gdy to mówiła, myślałam o naszej wspólnej ...