Jak uwieść żonę kolegi męża.
Data: 10.07.2020,
Autor: Mandaryna
... ustami.
- Większe te wary róbcie, to łyżeczki do buzi nie wsadzicie.
- Cicho.
- Jesteś cudowna. Uwielbiam patrzeć jak obciągasz.
- Dawno tego nie mówiłeś. Chcę byś się spuścił.
- Wstań kocico
- Nie chcesz. Obiecuje ci, że będziesz chciał znowu.
- Jasne, że chcę.
Ściągnął jej majteczki i obrócił.
Złapała się stołu. Wypinając się.
- Aaach - jęknęła
- Co masz w cipce.
- Kulki potem ci opowiem, wsadź go proszę.
- Ja pierdolę jak mi jest dobrze. A tobie.
- Cokolwiek to jest, jest zajebiście.
- Schodzimy - zapytał mąż.
- Nie niech się bzykną.
Po ogrodzie roznosiły się ich pojękiwania.
Okraszone wspólnym orgazmem.
Wróciliśmy na dół.
- Włącz radio - rzekłam uśmiechnięta.
- Pomóc wam.
- Możesz. A chłopaki skoczą po węgiel drzewny, bo zapomniałam kupić.
Chwilę później.
- Sylwia nie uwierzysz. Bzykaliśmy się.
- Nie gadaj - ciężko było mi utrzymać poważną minę.
- Boże było cudownie. Świadomość że w każdej chwili, mogliście wejść, była niesamowita. Dotąd cała drżę.
- A miałam, was zawołać chwilę temu, ale.
- Zabaczyłabyś nas w dwuznacznej sytuacji. A jaki mieliśmy orgazm, wow. A co najważniejsze pogadaliśmy pierwszy raz tak szczerze od dawien dawna.
- Taki spektakl nas ominął. Nie mów tego mojemu, bo też będzie chciał.
Zaczęłyśmy się śmiać. Gdy wypaliła
- Sory, ale znając Piotra to już wie.
- No tak zapomniałam.
- Sylwka mam prośbę. Majteczki od ciebie są całe mokre. I czy mogę się ...
... podmyć.
- Nie pytaj tylko idź. Jak chcesz, świeże majtki to wiesz, gdzie są.
- Kocham cie. Umyje się i zaraz wracam - rzekła szczęśliwa.
Musiałam się napić.
- Są już - krzyknęła uchylając drzwi.
- Nie. Znając ich, to teraz gadają, o waszym numerku.
Podbiegła nago, z jej twarzy nie schodził uśmiech.
- wyciągnęłam kulki, są świetne. Ale mając je, chce mi się bzykać. A Piotr dopiero się spuścił.
- Nie chcesz, żeby, cię pobudzały - rzekłam oblizując łyżkę.
- Jasne, że chcę. Chcę wspominać ten dzień do końca życia.
- Jak zaraz wejdą, i cie zobaczą - zaczęłam wolno mówić.
- I popatrz, co się dzieje. Tylko pomyślałam o tym. I już czuję mrowienie, a nogi mi drżą.
- Myśl o którym z nich cię bardziej podnieca.
- Twój mąż - rzekła po dłuższej chwili, patrząc mi w oczy.
Gdyby nie radio. To panowałaby grobowa cisza.
- Powiedz coś - rzekła przejęta.
- Poprosiłbyś mnie bym się opalała toples.
Nie. Ja mogłabym nago chodzić, żeby cię doprowadzić do szaleństwa. Byś potem mnie brał jak tylko zechcesz.
Takiej małżeńskiej rozmowy, nigdy nie słyszałam. Nie powiem na nas zrobiło wrażenie.
- Bo zobaczą. I co z tego - rzekła Kasia.
Ciekawość była mocniejszą. Polecieliśmy na górę zobaczyć co się tam dzieje.
Piotr stał nago, a Kasia miała w ustach jego grubasa.
- Widzisz, też ma problem by, mu go objąć ustami.
- Większe te wary róbcie, to łyżeczki do buzi nie wsadzicie.
- Cicho.
- Jesteś cudowna. Uwielbiam patrzeć jak obciągasz.
- ...