Jak uwieść żonę kolegi męża.
Data: 10.07.2020,
Autor: Mandaryna
Tak jak obiecałam.
Nawiązując do historii
,Jak uwieść kolegę męża,,
Będzie obiecana historia.
Jak uwieść, żonę kolegi męża.
Piotr już dzień po przyjeździe swojej żony, wpadł do nas na kawę.
Byliśmy sami, nasz tymczasowy lokator Oliwier był w pracy.
Nie zapowiedzieli się, że przyjadą, i omal nie zastali mnie nago, gdyż chwilę wcześniej założyłam luźną sukienkę.
- Część wam, sory, że tak wcześnie i bez uprzedzenia
- Nic się nie stało zapraszamy - rzekłam.
- Nie chcemy przeszkadzać - rzekła Kasia
- Weź nie żartuj - wtrącił Robert, witając się z gośćmi.
Nasi panowie Niby, mieli sprawy do obgadania. Z samego rana i akurat dzisiaj.
Gdy robiłam kawę zapytałam, czy nie podjedzie ze mną do Galerii.
- Jasne nie ma problemów. Po coś konkretnego - zapytała.
- Bieliznę - wypaliłam
- Nie traćmy czasu, kawę wypijemy na górze. A muszę się przebrać.
- Tylko się nie przestrasz, mam bajzel na kółkach.
- Musiałabyś zobaczyć u mnie.
Na szafce stały wibratory i inne zabawki. Na które zwróciła uwagę.
- Super, nie nudzicie się
- W łóżku nigdy, się nie nudzę, czasami trzeba sobie radzić - rzekłam śmiejąc się.
W garderobie miałam więcej.
Tam dostała szoku.
- Jak w sex shopie. A te kulki często używasz.
- Kiedyś codziennie, teraz jak gdzieś wychodzimy. Ale nie zawsze.
- I jak.
- Super polecam.
- Kuźwa ja mam masażer, z dwa wibratory a tu taki arsenał.
- A tam arsenał - rzekłam wyciągając kulki z pudełka
- ...
... Pójdziesz w nich.
- No jasne.
- Wariatka.
Zrzuciłam sukienkę i usiadłam na łóżku. Kasia patrzyła z uśmiechem. Jak sobie wsadzam je do środka.
- Piękną masz myszkę.
- Dziękuję.
- Już
- Już kochana. Jeszcze odpowiednia sukienka i możemy lecieć.
- Nie wypadną Jak nie masz majteczek.
- Nie ma takiej możliwość - rzekłam poprawiając cycki.
- Nie uwierzysz, ale się podnieciłam - dodała rozpromieniona
- To chyba dobrze.
- No. Znamy się tyle czasu, a ty wiecznie mnie zaskakujesz
W drodze do miasta, Kasia postanowiła, że chce mieć kulki. To pojechałyśmy do zaprzyjaźnionego sex shopu.
- Dzień dobry panie Kazku. Jak zdrówko.
- O witam, dziękuję dobrze, dziś bez męża
- Tak wyszło, dziś z przyjaciółką, po kulki gejszy neonowe. Te lepsze z silikonu medycznego.
Pan Kazio wystawił kilka rodzajów na szybę. Lecz nie było wśród nich, tych, co chciałam.
- One tworzą jedną całość, coś podobne do tych tylko na końcu z kółeczkiem. A nie na sznurku.
- Zobaczę na zapleczu. Szkoda że nie zrobiła pani Sylwio zdjęcia. Byłoby mi łatwiej.
- Ma je w sobie - wypaliła Kaśka.
- Dokładnie - nie zastanawiając się. Uniosłam sukienkę i wyciągnęłam kulki, całe w moim śluzie
- Wariatka - rzekła śmiejąc się.
- Proszę pani, nie takie rzeczy się tu widziało, coś na ten temat pani Sylwia wie
- Dokładnie sama nie raz przebierałam się u pana Kazka, by sprawdzić, czy coś pasuje.
- A czego się mam wstydzić ha ha
- Dobrze pani mówi pani Sylwio
- Do ...