W mazurskim raju
Data: 18.06.2019,
Autor: bieniek
Słoneczny czerwcowy dzień. Najlepszy na taką okazję – pomyślała. Przymierzając suknię ślubną zastanawiała się, ile już lat znają się z Adamem. Dziesięć. Kiedy spotkali się w jednej licealnej klasie, wcale nie zwracała na niego uwagi. On na żadnej lekcji nie mógł oderwać od niej wzroku. Był nieśmiały. Najzgrabniejsza, delikatna i pełna wdzięku, podobała się wszystkim. Dopiero po dwóch latach spojrzała inaczej. Wyrósł, zmężniał. Lubił góry. Nie wiedziała jakim cudem udało się go wyciągnąć nad mazurskie jezioro. Letni wypad pod namioty z kumplami zmienił wszystko. Gdy zobaczył, że wszyscy inni są już w parach, pozazdrościł. A kiedy Ewa zaprosiła go do wspólnej kąpieli, poznał prawdziwe życie. Słońce zachodziło za horyzont, kiedy wzięła go za rękę i zaprowadziła na dziką plażę. Trzciny czerwieniały, kiedy z uśmiechem zdjęła stanik. Zupełnie nie wiedział jak się zachować wobec pierwszego pocałunku i widoku ślicznych kobiecych piersi. Chodź – powiedziała i pociągnęła go do wody. Pływali razem długo, patrząc na ciemniejący wraz ze zmierzchem las. Wreszcie stanęli na dnie, po ramiona w wodzie. Rozmawiali, ale Adam nawet nie wiedział o czym. Słyszał tylko jej głos i widział buzię. Tak bardzo jeszcze nigdy mu się nie podobała. Ewa wzięła jego rękę i zaprowadziła na miejsce, którego dotąd nie poznał. Dziewczyna była już całkiem naga i uczyła chłopaka sztuki pieszczot kobiecego sromu. Nauczył się błyskawicznie. Podniecenie ogarniało go w lawinowym tempie. Oczami wyobraźni widział boską ...
... cipciulkę i wiedział już, że wokół nie ma żadnego włoska. Równocześnie patrzył na śliczną dziewczęcą buzię i czuł sztywniejącą męskość. Kiedy zobaczył przechyloną główkę i różowy język, odpłynął. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie przeżył. Mógł upajać się smakiem i zapachem kobiety, o której zawsze śnił. Lizali się jak szaleni. Ewa umierała ze szczęścia. Całe życie marzyła, żeby ukochany mężczyzna pieścił jej genitalia i jednocześnie całował. Nie mogła widzieć, ale dobrze wiedziała co się dzieje pod wodą. Nawet nie poczuł, jak pozbawiła go majtek i objęła naprężonego jak struna penisa. Świat przestał istnieć. Istniał tylko jej język i rytmicznie poruszająca się dłoń. Wreszcie się stało. Teraz każdy ruch smukłej kobiecej rączki powodował, że strumień męskiej ikry tryskał w ciemną toń jeziora. Pierwszy raz w życiu umierał z rozkoszy. Kiedy oprzytomniał, Ewa zbierała kostiumy kąpielowe. Wzięła go za rękę i zaprowadziła do swojego namiotu. Szli nago. Namiot był większy niż się spodziewał. Wycierali się wzajemnie jednym ręcznikiem, w świetle gazowej lampy. Adam nie mógł się nacieszyć bliskością ukochanej. Zupełnie odurzony natychmiast pieścił i całował wszystko, co przed chwilą wytarł. Pachniała anielsko. W tak małej przestrzeni pozostało tylko położyć się obok siebie. Podobam ci się? – zapytała. Przecież ja cię uwielbiam. Jesteś najpiękniejsza na świecie – wykrztusił. Nie mógł oderwać oczu. Rzeczywiście była przepiękna. Jak w transie ukląkł przed nią, żeby potwierdzić swoje słowa. ...