SESJE Z PANIĄ MARTĄ
Data: 14.07.2020,
Kategorie:
Anal
BDSM
Hardcore,
Autor: transmasomax
... cienkie kolce, pochylone w stronę końca co wystaje na zewnątrz. No i były długie. Potem zmierzyłam mają 85 cm długości. Obok był zestaw błyszczących zakrzywionych rurek. Cewniki metalowe. Te też długie, 55 cm. Na wprowadzanym odcinku mają szereg malutkich dziurek. Z zewnętrznego końca, z rurki wisi sztywna linka z małym kółkiem. Zaczęłam płakać.
- O tak, tak rycz już suko. Zaraz nam zaśpiewasz ładnie. Popatrz. Widziałaś takie coś? – Zaniosłam się sadystycznie Pani Magister.
- Nie, Pani, suka jeszcze nigdy nie widziała tego. – Zająkałam.
- No to popatrz. Oto miękki cewnik podobny do Foley’a. Wprowadza się go w kutasa w miarę łatwo ale przy wyjmowaniu dzięki tym włoskom stawia opór. To daje niezły ból. Można go używać na wiele sposobów. Ten metalowy zakrzywiony, podobny do Drathona, ma takie otworki na początku. Patrz teraz. – mówiąc to pokręciła linką za kółeczko.
Powoli z otworków wysunęły się plastykowe wyrostki, rosły w oczach.
- No i jak. Podoba ci się. Cewnikowanie takim cewnikiem niewielu wytrzymuje. To ci zaręczam. – Mówiła i obserwowała mnie.
- No ale dosyć gadania. Bierzemy się do roboty. Co ty tu masz? Co to ma być? To jest chyba parodia nie kutas. – Mówiła siedząc pomiędzy moimi udami i macając mojego kutasa.
- No mały to on jest, ale dziurę ma sporą. Widać, że nie jesteś początkująca suką. Teraz pomiary. – powiedziała biorąc jakieś szczypce o wydłużonej, rurkowatej końcówce.
- Boli, boli, boli, boliiiii. Ojez…booliii, jak booolii ...
... ojezzzzz….bardzooooo booollllliiiii!!! – Wyłam, gdy Pani Magister wpychała mi przyrząd w kutasa a następnie stopniowo ściskała rączki jego.
- Śpiewaj, śpiewaj suko. Tak, tak. No jeszcze, jeszcze. – Mówiła sadystycznie rozrywając mi kutasa.
- Oooo mamuuuuśkuuuuu. Mammmmuśkiuuuu jak boooliiii! – Wyłam.
Gdyby nie pasy to bym uciekła z fotela.
- No już dobrze. Niezła jesteś w kutasie. Chyba mam takie rozmiary. Te są za małe dla ciebie.– Powiedziała Pani Magister odkładając przyrząd na stolik i wstając.
Zamknęła etui cewników i zabrała je wychodząc do sklepu. Jęczałam głośno. Patrzyłam na przyrząd leżący na stoliku. Takie szczypczyki, do których pod katem 90 stopni przymocowane były cztery długie listki. Jak był zamknięty to te listki tworzyły grubą rurkę. Jak ściskało się raczki to listki oddalały się od siebie rozrywając kutasa. Jednocześnie na podziałce pokazywały jakieś numery. Teraz przyrząd był otwarty, listki rozchylone ociekające i lekko zaróżowione. Różowy śluz barwił serwetkę na czerwono. Pani wróciła. Położyła dwa płaskie etui na stoliku i otworzyła je. W jednym były elastyczne cewniki a w d**gim sztywne. Tylko tym razem o wiele grubsze niż poprzednie. Pani poszła do Dorotki, która już była cicha. Widocznie kości się rozeszły. Wkrótce dobiegło mnie znowu wycie Dorotki. To znak, że Pani pokręciła nastawą przyrządów. Biedna dziewczyna zawyła przeraźliwie. Spojrzałam, trzymała biodra wypięte do góry. Z dupy wisiał odbyt. Wyła. Nie mam pojęcia ile można rozszerzyć kości ...