1. SESJE Z PANIĄ MARTĄ


    Data: 14.07.2020, Kategorie: Anal BDSM Hardcore, Autor: transmasomax

    ... Pani ciągle było nie tak. Biła sukę, oj biła. Wszędzie wisiały, leżały porozkładane lub ustawione niezwykle pedantycznie narzędzia, instrumenty, medykamenty, płyny. Medyczne i pseudomedyczne. Co ciekawe w obu pomieszczeniach były narzędzia i sprzęt profesjonalnie wykonany ale też i był robiony chałupniczo z wykorzystaniem tego co można znaleźć na półkach różnych sklepów czy hurtowni. Grunt to pomysł. Wyposażenie obu izb miało jeden główny cel. Zadać jak największe męki i ból takiej suce jak ja. Oj dobrze to czuje zawsze w czasie sesji. Pierwsza sala do której wpełzłam jest salą tortur „Suchych” a ta d**ga „ Mokrych”. Pani Marta jest sadystką, miłośniczką tortur mokrych opartych na lewatywach, wlewach, płukaniu, nadmuchiwaniu i wstrzykiwaniu. Dlatego mnie wybrała. Potrzebowała sukę masochistkę o takich jak ona preferencjach. Do tego wytrzymałą i bardzo pojemną. A także tchórzliwą i płaczliwą bo lubi jak suka płacze i dygocze ze strachu. No i znalazła mnie. Gdy już obejrzałam wszystko pierwsza sesja rozpoczęła się.
    
    8. NA KONIEC
    
    To co się dzieje i czemu jestem poddawana w Gabinecie, jakim okropnościom sadystycznym nie jest możliwe i nie bardzo nadaje się do opisywania tutaj. Pani Marta bardzo dokładnie wie, gdzie, co, jak na moim ciele poddać jakiej torturze, abym doznawała dłuższego lub krótszego okropieństwa. Moje bóle dzielą się na okropnie intensywne krótkie, niesamowite średnie, doprowadzające do szaleństwa nieustanne. Są jednorazowe lub cykliczne. Torturowana ...
    ... jestem zewnętrznie i wewnętrznie od środka. Wspomniałam, że są „SALE” tortur „SUCHYCH” i „MOKRYCH” ale nie wspomniałam o trzeciej chyba najstraszniejszym miejscu. „SALI TORTUR WEWNĘTRZNYCH”! Pomieszczenie wygląda jak sala operacyjna ze stołem operacyjnym, fotelem operacyjnym, lampami bezcieniowymi itp. Składa się ono z małej Sali przygotowawczej, gdzie jestem przygotowywana do zabiegu i oczekuje na tortury i Sali po zabiegowej, w której dochodzę do siebie. Tego rodzaju tortury wyglądają jak eksperymentalne operacje medyczne. Nie będę opisywać kombinezonów, strojów itp. używanych w tej Sali oraz narzędzi. Już samo wejście tak budzi okropny strach i przerażenie. Jakkolwiek wchodzę tam tj. do Sali przygotowania, o własnych siłach to już nie wychodzę stamtąd sama! Mocowana i rozkraczana jestem w różnych pozycjach. Pełno rurek i wlewników. Panuje tu totalna sterylność. Pani w odpowiednim stroju siedzi lub stoi naprzeciw mojej dupy w której ziele potworna dziura w miejsce odbytu. Tak jest rozciągnięty narzędziami. I manipuluje długimi szczypcami czy innymi przyrządami wsadzonymi głęboko do środka we mnie zadając mi nie do opisania mękę. Mówiąc, że wrzeszczę i kwiczę to jest słabiutkie określenie tego co wyprawiam. Zabieg jest wielogodzinny w czasie, którego tracę poczucie rzeczywistości bełkocząc bez sensu. Gdy mdleje to jest przerwa na cucenie. Tortury są przez odbyt lub przez cewkę kutasa. Zwykle jestem wiązana ale bywa, że dostaje coś w zastrzykach, że nie mogę się ruszać a słyszę i ...