1. Taniec we troje


    Data: 19.06.2019, Autor: DarekLust

    Miała jedno marzenie. Nie! To nie było marzenie. Już przecież kiedyś to przeżyła. Co jakiś czas wracało do niej wspomnienie. Teraz już prawie tak nierzeczywiste, jak senna fantazja. Zapach i delikatny dotyk aksamitnego kobiecego ciała. Miała wtedy dwadzieścia cztery lata. Mimo że minęło już kilkanaście lat, to nadal wywoływało w niej przyjemny dreszcz podniecenia. Nie pamiętała twarzy tej dziewczyny, ale delikatne linie jej piersi, bioder i nóg wyraźnie zapisały się w jej pamięci. Czas zapisał też to niesamowite uczucie, kiedy zbliża się coś ekscytującego. Kiedy przez skórę powoli snuje się pobudzające mrowienie. Chciała przeżyć to jeszcze raz.
    
    Popołudnie było słoneczne i ciepłe. Niebo błękitne. Siedzieli razem, delektując się zimnym prosecco. Obserwowali skąpane w żarze miasto. Z tarasu, na którym przebywali, wszystko wydawało się małe i oddalone. Widok panoramy miasta był pełen uroku i harmonii. Rozmawiali o mijających miesiącach. Byli ze sobą już niemal rok. Śmiali się, że ten czas minął im tak szybko, jak nigdy w życiu. Czuli się dobrze w miejscu, w którym się znaleźli. Upajali się swoją obecnością, rozmowami o wszystkim.
    
    On lubił, kiedy opowiadała mu, co się u niej wydarzyło, jak minął jej dzień. Co wypełniało jej myśli. Tego popołudnia było podobnie. Zaczęła nieśmiało opowiadać o wspomnieniu, które do niej wróciło.
    
    – Miałeś fantazję, w której są dwie kobiety? – zaczęła niewinnie.
    
    – Tak – odpowiedział, wahając się przez chwilę. – To bardzo ...
    ... podniecające, kobiety są niesamowite.
    
    – Powiedz, czy przeżyłeś coś takiego? – kontynuowała zaciekawiona.
    
    – Miałem takie doświadczenie – uśmiechnął się tajemniczo.
    
    – Opowiadaj! Jak było? – dodała z zaskoczeniem i ciekawością.
    
    – Kilka lat temu spotykałem się z przyjaciółką. Interesowała się duchowością. Kiedy się widzieliśmy, rozmawialiśmy o życiu, relacjach i uczuciach. Mieliśmy świetny kontakt. Któregoś razu odwiedziła ją dziewczyna, z którą poznała się na warsztatach tantry. Początek wieczoru nie zapowiadał tego, co wydarzyło się później. Rozmawialiśmy, popijając wino. Z każdą kolejną lampką zbliżaliśmy się do siebie nawzajem.
    
    – I co było dalej, kochaliście się? – wtrąciła.
    
    – Poczekaj. Już opowiadam. Tańczyliśmy i porwani winem oraz snującą się muzyką zaczęliśmy się przytulać i całować.
    
    – Wszyscy razem? – zapytała.
    
    – Tak. Wszyscy razem.
    
    – I co dalej? - dopytywała.
    
    – Położyliśmy się na dużym łóżku i zaczęliśmy się nawzajem rozbierać. Napięcie zaczęło dynamicznie rosnąć. Dotykałem ich ciał, całowałem i przygryzałem. One dotykały mnie. Później się wzajemnie masowaliśmy. I wieczór się skończył – uśmiechnął się.
    
    – Nie kochaliście się? – drążyła zaciekawiona.
    
    – Nie, tamtego wieczoru nie posunęliśmy się dalej.
    
    – Nie wierzę.
    
    – Naprawdę, było nam dobrze i nic więcej się nie wydarzyło – uśmiechnął się.
    
    – A ty? – zapytał. – Miałaś doświadczenie z kobietą?
    
    – Tak. Dawno temu. Dziś wróciło do mnie tamto wspomnienie – wzdychała.
    
    – No proszę – ...
«1234»