1. Walka z wiatrakami cz. II


    Data: 22.07.2020, Kategorie: Brunetki, Creampie, Hardcore, Laski Brutalny sex Autor: valkan

    ... zatrzymał mnie głos taty.
    
    - Nie spytasz jak się miewa Klaudia?
    
    Wiedziałem, że poruszą jej temat.
    
    - No właśnie, co u niej?
    
    - Wyszła za twojego kuzyna – tym razem to był głos matki.
    
    - To dobrze – lekko się uśmiechnąłem. – Chociaż jej sprawy się poukładały i myślę, że jest szczęśliwa. Należy jej się to, bo tak bardzo ją skrzywdziłem.
    
    - Nie ją skrzywdziłeś najbardziej, tylko siebie samego.
    
    - Nie ją? – powiedziałem i pochyliłem głowę. – Ją – szepnąłem cicho. – skrzywdziłem i zdradziłem bardziej niż kogokolwiek.
    
    Odwróciłem się z powrotem i wbiegłem na górę.
    
    Następnego dnia, zaraz po przebudzeniu, wykonałem kilka telefonów do moich kuzynów i dowiedziałem się gdzie mieszka i pracuje Majka. Nie chciałem jej przeszkadzać w pracy, więc postanowiłem iść do jej mieszkania.
    
    Już przed drzwiami z ręką na dzwonku, zawahałem się. Wiedziałem, że mogła jeszcze nie skończyć pracy ale liczyłem, że zastanę jej współlokatorkę.
    
    W końcu zadzwoniłem i czekałem. Drzwi otworzyła mi wysoka blondynka o długich nogach.
    
    - Słucham, o co chodzi? – spytała.
    
    - Czy zastałem może Majkę? Jestem jej starym przyjacielem.
    
    Kobieta uważnie mi się przyjrzała.
    
    - Ty jesteś Rafał, tak?
    
    - Hmm, no tak. Czy Majka jest w domu?
    
    - Nie, jeszcze nie wróciła, ale niebawem powinna się zjawić.
    
    - Skoro tak, to mogę na nią zaczekać?
    
    - No jasne, wchodź – szybko odparła i otworzyła szerzej drzwi.
    
    Wszedłem do jej malutkiego pokoju i usiadłem na jednym z dwóch krzeseł ...
    ... znajdujących się w pomieszczeniu.
    
    Serce biło mi jak szalone, żeby się uspokoić zapaliłem papierosa i czekałem.
    
    Po dwudziestu minutach i czterech wypalonych papierosach usłyszałem trzask drzwi wejściowych.
    
    Moje serce podskoczyło z radości, zerwałem się z miejsca i obejrzałem dookoła. Pomyślałem, iż otwarcie okna było świetnym pomysłem.
    
    Przysłuchałem się dokładniej. Do moich uszu doleciał dźwięk stukających obcasów i stłumionych rozmów. Kroki się zbliżały i po chwili drzwi się otworzyły.
    
    Stanęła w nich ona. Poczułem, że w serce wbija mi się stalowy szpon i wierci dookoła.
    
    Sylwetkę miała taką samą, szczupła i maleńka. Piękna twarz z tymi samymi, wielkimi zielonymi oczami. Wąskie usta, które zawsze tak chętnie się śmiały. I w końcu długie rude, lśniące włosy, tak gładkie, że można odnieść wrażenie, iż były sztuczne.
    
    Jedynie miała inne spojrzenie, które zmieniło się przez te lata. Jednak kiedy padliśmy sobie w objęcia, wszystko jakby wróciło. To kim byliśmy dawniej.
    
    Po chwili oderwaliśmy się od siebie, wziąłem jej drobną twarz w swoje wielkie dłonie i zobaczyłem, że Majka płacze.
    
    - Nie płacz, malutka – powiedziałem i złożyłem na jej ustach krótki pocałunek.
    
    Z jej płaczem zmieszał się śmiech, a ja zdumiałem się, jak można tak tęsknić za dźwiękiem. Za konkretną zmianą ruchu powietrza. Jak długo można tęsknić za czyimś śmiechem?
    
    Nie wytrzymaliśmy ani chwili dłużej, z szybkością geparda i ogromną namiętnością zaczęliśmy zdzierać z siebie ubrania. Nie ...
«1...3456»