1. W szponach Kassandry


    Data: 25.07.2020, Kategorie: Fetysz Hardcore, Seks międzyrasowy, Autor: FantasyPLStories

    ... potem zmarła matka po walce z chorobą. I tak Bianka, starsza z rodzeństwa, stała się opiekunką swojego brata, Feliksa. Ona miała wtedy 25 lat, on zaś 19. Przez dwa lata parli do przodu, chcąc dla siebie nawzajem jak najlepiej. Dla Feliksa nie był to stan idealny. Chciał coś zrobić, wyrwać się ze wsi i wyruszyć w podróż której celu nie znał sam. Był to również powód kłótni między rodzeństwem.
    
    -Mam tego dość! - wrzasnął Feliks, wychodząc z domu trzaskając drzwiami tak mocno, że wyrwał się z nich zawias. - Wyruszam w drogę jak tylko zdobęde miecz.
    
    -Nigdy w życiu nie walczyłeś mieczem. Nawet z wypchaną kukłą. - moralizowała Bianka.
    
    -Na szlaku mogą napaść cię bandyci, pobić lub nawet zabić!
    
    -Gdy się zjawią to ich zabiję. Nie będę się chował.
    
    -Ojciec potrafił władać bronią, a i tak go usiekli. Zawsze chodził z oddziałem, z innymi wojami. Myślisz, że sam sobie poradzisz? Trwa wojna. Tylko w małych wsiach tego nie widać. - ciągnęła swoim mądrym tonem. -Zginiesz szybciej niż ci się wydaje, a ja nie chcę grzebać ostatniej osoby będącej moją rodziną, w dodatku jedynym bratem.
    
    Próby przekonania Feliksa spełzły na niczym. Chłopak aż drżał ze wściekłości.
    
    -W takim razie udam się do puszczy, pomyślał, nikt jeszcze nie sprawdził jakie licho siedzi między drzewach. Nie ważne jak jest niebezpieczne, będę pierwszym który to sprawdzi.
    
    Spojrzał w oczy siostrze. Widział troskę i smutek. Jednak upór nie pozwalał mu zrezygnować. Ruszył biegiem w stronę Puszczy. Nim dotarło ...
    ... do Bianki co zamierza, był już kilkadziesiąt metrów przed nią. Pobiegła za nim wrzeszcząc dziko. Zgubiła go w gęstych chaszczach i drzewach. Rozglądając się w około nie poznawała z której strony przybiegła. Las zdawał się przemieszczać.
    
    -Feliks! Feliks, gdzie jesteś! - krzyczała ile sił w płucach. - Braciszku! Odezwij się, daj jakiś znak!
    
    Z głębi pobliskiego jaru, który dopiero teraz zauważyła, dobiegał stłamszony krzyk. Od razu się tam skierowała. Zeszła na dół, widząc swojego brata leżącego na plecach.
    
    -Feliks, o nie. Nie rób mi tego. Nie mogłeś umrzeć, nie. Oddychasz czyli żyjesz. Obudź się, obudź.
    
    Starania Bianki nie przynosiły żadnego efektu. Jej brat się nie budził. Poczuła jak otacza ją coraz chłodniejsze powietrze. Gdy chciała się odwrócić usłyszała szept kobiety i... usnęła.
    
    Biankę obudziło dopiero nerwowe szarpanie brata. Nie od razu doszła do siebie, kręciło jej się w głowie, wzrok zamglony. Feliks nie dawał za wygraną.
    
    -Bianka, obudź się. No dalej, musimy coś zrobić.
    
    -Co się stało? - zapytała wciąż jeszcze otumaniona. - Gdzie my jesteśmy?
    
    -A żebym ja to wiedział.
    
    W nieporadny sposób chcieli znaleźć źródło światła. Każda pochodnia do której się zbliżali gasła. Dopiero po chwili zaczęły zapalać się jedna po d**giej, wskazując drogę w długim korytarzu. Ruszyli więc przed siebie. Im głębiej się zapuszczali, tym dokładniej dobiegały ich szepty. Z początku nie wyraźne i niezrozumiałe, stawały się coraz głośniejsze. Koniec korytarza zasłaniała ...
«1234...»