Pamietnik Masochistki 2
Data: 26.07.2020,
Kategorie:
Anal
BDSM
Trans
Autor: transmasomax
... i czułam jak rośnie potwornie mój brzuch. Mój „żabi” brzuch napęczniał i stwardniał strasznie. Z bólu całe ciało miałam sztywne a biodra wysadzone w górę! Nie miałam siły wrzeszczeć! Nie wiem jak długo ten stan istniał! W końcu usłyszałam silny szum wody i ból znikał a ja powoli miękłam. Do On otworzył d**gą rurę, spuszczając ze mnie lewatywę. Przerwa nie trwała długo. Znowu byłam spięta i wypięta, jak nadmuchana żaba. I tak w kółko wiele razy. I dlatego właśnie mój brzuch jest taki wysadzony. Po wyczyszczeniu mnie długo fistował moją dupę i kiszkę pchając tam jedną lub dwie ręce, w czarnych, gumowych rękawicach, aż do ramion! Było to bardzo bolesne fistowanie i rozciąganie odbytu, ale ja już nie reagowałam. Stękając tylko z bólu napinałam odbyt i dupę, wysuwając kiszkę na wierzch. Poddawana torturom zatraciłam się bólu. Na koniec zostałam przypięta do tzw. „baby”. Jest to pomysł inkwizycji! Baba jest kamiennym lub z innego materiału, niskim słupkiem w kształcie stożka o zaokrąglonym wierzchołku, wystającym z posadzki. Przykuwano do nich na noc nieszczęśników poddawanych torturom w imię kościelnej „miłości blizniego”. Teraz ja siedziałam goła z dupą na betonie. Dupę miałam nabitą na wielki, kamienny kutas, sterczący z podłogi w pewnym oddaleniu od „baby”.Stopy po obu stronach tego piekielnego wynalazku, miałam przykute obręczami w kostkach do „baby”. Nieco wyżej, tak samo ręce, przykute za nadgarstki, obejmowały kamienny słupek. Do wierzchołka był przymocowany, krótki ...
... łańcuch połączony z metalową obręczą na szyi. Mała długość łańcucha zmuszała mnie do mocnego pochylenia się do przodu. Nie mogłam podsunąć dupy, bo ta nadziana była na betonowego kutasa. Na głowie miałam założoną metalową, zamkniętą kulę, z której sterczała rurka do oddychania. W takiej okropnej pozycji zostałam pozostawiona na bardzo długo! Teraz zrozumiałam, że wtedy musiało być już pózno i Pan poszedł spać! To, co ja wyprawiałam i cierpiałam nie da się opisać żadnym słowem! Na dodatek, na narządach miałam założony, zaciśnięty ciasno, pas cnoty ze stoperem w cewce! Gdy mnie uwalniał niczego nie czułam z drętwoty. Moje narządy okropnie napuchły! Nie można było zdjąć metalowego pasa cnoty! O rozprostowaniu się nie było mowy! Leżałam cicho na boku w takiej pozycji jak bym nadal była skuta z „babą”. Minął długi czas zanim powoli wróciła świadomość i czucie. On krzątał się, słyszałam brzęk metalu i prace jakiejś maszyny. Podszedł do mnie i chwytając za obręcz metalową nam ojej szyi zmusił mnie do wstania. Ciągnąc podprowadził do maszyny. Musiałam klęczeć, gdy on przygotowywał to narządzie. Maszyna składała się z dwóch wałków, ruchomych, większych, metalowego siedzenia, a właściwie obręczy z umieszczonymi pod nią d**gą parą wałków mniejszych. Wszystkie wałki były pokryte miękka gumą. Jak ktoś kiedyś widział stare pralki to one były wyposażone w tzw. wyżymaczki służące do wyciskania wody z ubrań. Te wałki właśnie coś takiego przypominały. Nadal miałam na szyi metalową obrożę a na rękach ...