-
Karolina i Robert. 30
Data: 17.08.2020, Kategorie: Anal Hardcore, Autor: ---Audi---
Następne dni były bardzo spokojne. Odetchnęłam w takim luzie, że poddałam się całkowicie naszej rodzinie. Robert trenował, ja pielęgnowałam swoje ciało, przygotowywałam je do ciąży, a Vivene dzwoniła i relacjonowała przygotowania do spotkań autorskich Mariusza. Według jej słów wszystkich zachwyciła jego powieść, są duże szanse na ciekawe wydarzenie literackie, więc, gdy wszystko będzie zapięte na ostatni guzik, ruszy machina i oczywiście pieniądze... Słuchałam jej słów, ona podniecała się rozgłosem, pieniędzmi, a dla mnie było to tylko echem poprzedniego życia.... Zamknięcie jego, zakończenie sprawy jest punktem zwrotnym. Koniec starego życia, teraz jest nowa rodzina, dzieci, Olivka i to malutkie, które rośnie pod mym sercem... I straszna żałość za matką młodego... żal Wojtka... żal jego samotności... Jednym los daje, a innym odbiera... W ciągu roku zostałam matką tylu dzieci, że rok temu śmiałabym się z tego pomysłu... a teraz... żyję z nim i się realizuję... Muszę nadać większy sens swemu życiu. Spotkałam Francuzów, dałam im i los przysłał mi Vivene, która dała następne wskazówki jak postępować. Jej rzeka pieniędzy pójdzie na cele charytatywne. Stworzę dom dla samotnych i skrzywdzonych matek, które albo są same, albo muszą uciec. Teraz mając do pomocy policję i prokuraturę wiele spraw uda się załatwić od ręki. Na dodatek mam dwóch ludzi w urzędzie miejskim, będzie dobrze... Mariusz powinien się zgodzić na pewną kwotę do wspólnego ...
... konta... A zadzwonię... - Mariuszku, przyjedziesz, musimy pogadać... - Oczywiście słonko... w sobotę mogę być... - Ok.. d**gi do Wojtka. - Wojtku, będę chciała otworzyć nowe konto, będą na nie duże wpłaty, bo otwieram fundację pomocy samotnym matkom. - Poważnie ? - Tak, i będzie się ona nazywać Fundacja Marysi. Cisza. - Mówisz poważnie... ? - Jak najbardziej, jej dziecko jest samotne i też potrzebowało domu... wiele jest takich matek i wiele dzieci... - Nie wierzę, jesteś niemożliwa... - A jak Olivka dorośnie, to sama się nią zajmie... i nigdy nie zapomni o matce... Dokładnie słyszałam jego głos... płakał... ja ja... Cisza... - Bardzo ci dziękuję, zajmę się wszystkim i pierwszy zrobię wpłatę... i oczywiście naciągnę innych... - I o to mi chodzi... zobaczysz jak to się uda... Zaraz zadzwoniłam do Roberta i wszystko mu opowiedziałam... o oczywiście obiecał swoją, to znaczy naszą cegiełkę i rozmowę z wspólnikami... - A do Mahmeda to sama zadzwonię... - Ale jesteś nastawano bojowo, czuję to w głosie... - Bo jestem, lubię działać, a jak wszystko idealnie działa to jeszcze bardziej... I to jest prawda. Ta menda żerowała na biednych kobietach i ich słabościach tylko dla siebie. Szantażował i nic nie robił... aż stracił, zachłanność zawsze zgubi... los jest jedna sprawiedliwy... Zniszczę go do końca, przeżuję i wypluję... ale power. Rozmowa z Mahmedem przebiegła jeszcze szybciej... Zadał tylko jedno pytanie... - ...