1. Tak blisko tak daleko cz 3: Codzienna rutyna


    Data: 19.08.2020, Kategorie: BDSM Tabu, Fetysz Autor: WizjonerBdsm

    Opowiadania w pierwszej kolejności pojawiają się na moim blogu a dopiero po pewnym czasie lądują na innych stronach. Zachęcam do odwiedzenia bloga www.obdsm.pl
    
    Od pamiętnej nocy minęło kilka dni. W jego firmie pojawił się nowy projekt; był wymagający, przez co ciężko było im się skontaktować. On codziennie po skończonej pracy wracał do domu, jadł szybko obiad i siadał do komputera, by na kolejne parę godzin zagłębić się w pracy. Utrzymanie jednocześnie etatu i firmy kosztowało go bardzo dużo, ale obu potrzebował; ponadto w firmie miał pracowników, którym musiał zapłacić. Ona też wróciła do pracy, jakby nic się nie stało. Pech chciał, że w jej firmie przyszedł czas stagnacji, nie było nic do zrobienia. Jedyne, co mogła, to siedzieć przed komputerem i rozmyślać – a miała przecież o czym! Wspólna noc, choć z dnia na dzień wydawała się coraz odleglejsza, nie dawała jej spokoju. Na samo jej wspomnienie robiła się mokra, a jednocześnie czuła wstyd. Podnieceniem się nie przejmowała; to nie pierwszy raz, kiedy po nocy z nim wilgotnieje na samą myśl. Lękiem napawał ją natomiast wstyd, który nie dawał o sobie zapomnieć... Z jednej strony – w jej życiu się nic nie zmieniło. Nikt jej nie wytykał palcami i dalej była szanowana. Z d**giej strony, czuła się jakby... zbrukana? Nie mogła pojąć, dlaczego ból i poniżenie tak ją podniecają. Nie mogła też zrozumieć, dlaczego właściwie uśmiecha się na widok swoich długich rękawów, które musiała nosić, by zakryć ślady od uderzeń.
    
    Z zadumy ...
    ... wyrwał ją krótki, przyjemny dźwięk oznaczający nadejście maila. Widniał w nim krótki tekst: "Do naszej firmy wpłynęło zapytanie o realizację projektu informatycznego. Pdf w załączniku. To szansa dla naszej firmy na pozyskanie dużego klienta. Proszę się z nią zaznajomić i za godzinę widzimy się w moim gabinecie. Trzeba ułożyć plan działania".
    
    „Przynajmniej napisał <<proszę>>” - pomyślała po przeczytaniu wiadomości od dyrektora, i zabrała się do czytania. Był to duży projekt, dla wielu pracowników, na co najmniej dwa, albo nawet trzy lata. Wydawał się jej dziwnie znajomy, ale wszystkie projekty wyglądają podobnie, więc nie przejmowała się tym za bardzo. Nim się obejrzała, nadszedł czas spotkania. Pewnym krokiem weszła do gabinetu dyrektora i usiadła na dużym skórzanym fotelu.
    
    Jej szef miał na imię Stanisław, był mężczyzną po trzydziestce. Dobrze zbudowanym. Wszyscy w firmie wiedzieli, że uwielbia ćwiczyć; a nawet jeśli nie, to duże silne ręce, szerokie barki, i spora klatka piersiowa nie pozostawiały złudzeń. Taka postura nie robi się sama. Marta darzyła go ogromnym szacunkiem; nie bał się pracy, a jeśli sytuacja była ciężka, to pierwszy zostawał po godzinach, żeby nadgonić. Zaliczył kilka wpadek, ale to nie zmieniło panującej w firmie opinii na jego temat - choć wszyscy się zastanawiali, dlaczego jest dalej sam.
    
    - Marto, przydzielam ten projekt tobie i mam nadzieję, że dołożysz wszelkich starań, aby się powiódł. Dostaniesz Marka i Klaudię do pomocy. Chcę jak najszybciej ...
«123»