1. Pani Prezes


    Data: 22.08.2020, Kategorie: szefowa, Zdrada Autor: latarnia_morska

    ... A jeżeli, to pobieżnie. A w przyszłym tygodniu...
    
    Spojrzała na niego z uśmiechem.
    
    - A za dwa tygodnie, jak tylko skończy się Twoja sprawa rozwodowa, zaczniemy nowe życie. Już bez ukrywania się. Tylko Ty i Ja.
    
    Odwróciła się i stanęła przy kuchennym zlewie.
    
    - A Andrzejem się nie przejmuj. Ten pieprzony lizus i szantażysta nie zasłużył na nic innego. Wiesz, dlaczego go tak długo trzymałam...
    
    Tak, Paweł wiedział. I był jedyną w Firmie, poza nią i Andrzejem osobą, która znała prawdziwy charakter ich relacji. Trzy lata temu, zanim firma Andrzeja została przejęta przez Marzenę, poprzednia jej sekretarka popełniła bardzo duży błąd, omyłkowo wysyłając pocztę. W ten sposób Andrzej poznał pewne szczegóły operacji finansowych Firmy. Szczegóły nie do końca zgodne z prawem. Właściwie to całkowicie niezgodne. I oczywiście wykorzystał to, stawiając Marzenie konkretne warunki. Warunki, które musiała przyjąć, inaczej sprawa trafiłaby w "odpowiednie" miejsce. Dlatego właśnie został wiceprezesem. Dlatego był taki mocny. Z pozoru, w obecności innych, układny i lizusowaty... Już niedługo...
    
    Patrząc na Marzenę stojącą przy zlewie czuł, że już dłużej nie wytrzyma. Była tak dobra, tak cudowna, przy nim zdejmowała maskę, którą nosiła w pracy. Była jego wymarzoną Kobietą. To dla niej, trzy miesiące temu zostawił Julię, wyprowadził się z domu. Pomogła mu, przez swoje znajomości, wynająć szybko i niedrogo to mieszkanie i teraz spotykali się ukradkiem przed całym światem, najczęściej ...
    ... w weekendy. Ukradkiem, póki nie zakończy się jego rozwód, póki nie będą mogli być razem. Widok jej wypiętego tyłeczka podniecał go. Nie chciał kolacji, chciał jej, teraz...
    
    Podszedł do niej i objął ją od tyłu, chwytając rękami te cudowne, podniecające piersi.
    
    - Marzenko - mruknął - całując jej szyję.
    
    - Mhmm... - jęknęła - Mój Kochany taki stęskniony?
    
    - Bardzo, to już tydzień - popchnął ją tak, że oparła się o zlew.
    
    Jedną dłoń wsunął pod bluzkę, dotykając przez stanik jej piersi, drugą zadarł spódnicę i wsunął pod bieliznę. Ociekała wilgocią. Była tak gorąca, tak rozpalona...
    
    - Oooch... przestań... Ty wariacie... Napalony ogier...
    
    - Nie przestanę. Za długo czekałem... Wezmę Cię teraz. Na tym blacie...
    
    Rozpiął spodnie i zsunął majtki. Jego penis sterczał w olbrzymiej erekcji. Przytknął go do jej pośladków.
    
    - Czujesz go? Czujesz, jaki jest duży? Moja klaczka zaraz poczuje go w środku...
    
    - Paweł, przestań, nie teraz... Jesteśmy brudni... Najpierw kolacja... Potem... oooch...
    
    Odsunął jej majteczki na bok i wsunął dwa palce do jej rozpalonego, wilgotnego wnętrza. Jęknęła i pochyliła się jeszcze bardziej, eksponując swoją muszelkę. Powoli zaczął poruszać dłonią w tę i z powrotem. Czuł, jak jego palce otulają śliskie od soków wilgotne ścianki pochwy. Marzena jęczała coraz mocniej. Była rozpalona, coraz bardziej. Pochyliła się jeszcze mocniej, nieomal kładąc się na zlewie.
    
    - Czekaj... - wydyszała - daj mi... go... do... środka...
    
    Nie czekał ani ...
«12...567...16»