Pani Prezes
Data: 22.08.2020,
Kategorie:
szefowa,
Zdrada
Autor: latarnia_morska
... na siebie, na swoje życie, na Julię. Miał dość tego głupiego związku, tej głupiej, złośliwej baby. W Firmie był kierownikiem, znakomicie się odnajdywał, a poza nią... Poza pracą był nikim, maszynką do zarabiania pieniędzy, do spełniania życzeń.
Dzisiejsze negocjacje przebiegły znakomicie. Niemcy okazali się bardziej plastyczni, niż przypuszczał. Chyba naprawdę zależało im na kontrakcie. Być może w ciągu następnych dwóch dni dogadają się w kwestiach spornych i to będzie jego sukces. Jego i szefowej. Też była dobra. Podziwiał twardość Marzeny, jej mądrość i dyplomację, a przy tym niezwykłą, choć maskowaną subtelność, z jaką potrafiła nakłonić Niemców do przyjęcia pożądanego kierunku. Tak, od czasu studiów zmieniła się...
Po południu Niemcy zaprosili ich na zwiedzanie miasta. Teren Targów, Ratusz, Uniwersytet Leibnitza, Ogrody Królewskie. Kupił prezent dla córki, zrobił parę zdjęć. A potem... Zadzwoniła ona.
Oczywiście, nie mógł spodziewać się niczego innego. Wziął za dużo pieniędzy, Asia miała katar, ona została ze wszystkim sama, a on, zamiast opiekować się dzieckiem bawił się dobrze za granicą. Złośliwa sekutnica. Z tego wszystkiego postanowił się upić.
- Mogę się przysiąść? - z zamyślenia wyrwał go głos szefowej.
Wyglądała świetnie. Beżowa, obcisła bluzeczka podkreślała jej średnie, ponętne piersi, blond włosy spięte były z tyłu, a luźne kosmyki niesfornie opadały na czoło. I te niebieskie, cudownie głębokie oczy... Nie miała okularów i wyglądała przez to ...
... jeszcze bardziej podniecająco. Paweł poczuł, jak na jej widok budzi się jego uśpiona męskość.
"Cholera" - pomyślał - "Szkoda, że Julia tak nie wygląda"
- Jasne, Pani Prezes - odpowiedział, robiąc miejsce na stoliku.
Usiadła i przyglądała mu się uważnie.
- Wiesz Paweł, - odezwała się cicho - Tak pomyślałam... Dziś możemy dać sobie spokój z formalizmami. W końcu jesteśmy daleko od Firmy. Zapomnijmy na tym wyjeździe o Pani Prezes i kierowniku. W końcu znamy się tak dawno. Nawet kiedyś, chyba dobrze pamiętam, coś tam między nami było... Opowiedz mi o sobie...
Paweł osłupiał. Jej słowa całkowicie zaprzeczały wizerunkowi, do którego się przyzwyczaił. "Żelazna Dziewica"...
"Czyżby to była maska?" - pomyślał.
- Miło mi... dziękuję... Marzeno... - wydukał.
Uśmiechnęła się. Ten sam uśmiech, co dawniej! Ten, który kiedyś tak go urzekał. Kiedyś... kiedy był w niej zadurzony. Kiedyś... na pierwszym roku... spędzili nawet, po jakiejś wieczornej imprezie w pubie, noc. Wtedy było cudownie. Potem ona miała innych, a potem, zaraz po juwenaliach, zniknęła. A teraz... Poczuł ukłucie w sercu. Ukłucie w sercu i poruszenie w spodniach. Jego męskość...
- Wiesz, Marzeno - odpowiedział na jej uśmiech - oboje się zmieniliśmy.
- Wiem - wyciągnęła dłoń i położyła na jego ręce - I cieszę się, że ze mną pracujesz. Zawsze byłeś jednym z moich ulubionych kolegów. Choć wtedy nie zwracałam na Ciebie uwagi. Teraz żałuję. Może, gdyby. Wszystko ułożyło by się inaczej...
- O czym Ty ...