1. Świąteczne zapachy


    Data: 08.09.2020, Kategorie: choinka, miód, zapachy korzenne, boże narodzenie, Autor: Krystyna

    Rozglądam się po domu. Właśnie zakończyłam generalne porządki. Jutro Wigilia. Tylko, że wysprzątane mieszkanie to jeszcze za mało. Przydałyby się jakieś dekoracje. Jakiś świąteczny element, który od razu nasuwałby myśl o tym szczególnym okresie. Przyniosłam z ogrodu jodłową gałązkę. Ustawię na niej ozdobną świecę, bombki, może dodam jakąś kokardę i zrobię z niej piękny świąteczny stroik. W tym roku tyle musi nam wystarczyć. Z partnerem doszliśmy do wniosku, że skoro w domu spędzamy Wigilię i pierwszy dzień świąt, a już drugiego wyjeżdżamy na tygodniowy odpoczynek, nie ma sensu kupować choinki. Trochę dziwnie będzie bez drzewka, ale pogodziłam się z tym. Mój mężczyzna pojechał na ostatnie zakupy. Kiedy wróci zabierzemy się za szykowanie potraw na wieczerzę.
    
    O wilku mowa - właśnie słyszę, jak drzwi wejściowe się otwierają. Pójdę pomóc pownosić zakupy.
    
    Wchodzę do przedpokoju.
    
    - Łał! - z wrażenia nie jestem w stanie wydobyć z siebie nic innego.
    
    Przy drzwiach stoi mój partner z wielką choinką. Jeszcze nie wiem jak ona wygląda, bo cała ukryta jest w osłonowej siatce, ale moje oczy już się świecą niczym lampki, które niedługo na niej zabłysną. Kiedy widzi moją rozpromienioną twarz już wie, że sprawił mi, swoim zakupem, wielką radość. Wnosi drzewko do pokoju, a ja szybko przestawiam kwiaty na podłodze i robię dla niego jak najwięcej miejsca. Teraz dzielimy się rolami. On przynosi do domu pozostałe zakupy, a ja w tym czasie przynoszę wszystko, co jest potrzebne, aby ...
    ... ustawić i ozdobić choinkę. Po chwili mocujemy ją w stojaku, zdejmujemy siatkę. Nie mogę się nadziwić jaka jest piękna, chociaż jeszcze nie przystrojona.
    
    Jest najpiękniejsza! - powtarzam sobie w duchu i cieszę się, i znów czuję się jak kiedyś, kiedy byłam małą dziewczynką. Mam wielką ochotę podskakiwać i klaskać w dłonie. Chyba mi odbiło - ganię się w duchu, ale nie potrafię opanować radości.
    
    Mój partner zamyka się w kuchni. Teraz, to jego królestwo. To on przygotuje wszystkie dania na jutrzejszy stół. Ja najwyżej pomogę w mało ważnych pracach. Na razie zajmuję się drzewkiem: zakładam lampki, wieszam bombki, dodaję łańcuchy i pozostałe ozdoby. Wreszcie mogę ocenić efekt końcowy moich starań. Tymczasem zza drzwi kuchni dochodzą mnie zapachy szykowanych potraw. Już przeczuwam, że Święta tego roku będą udane. Lubię ten moment, kiedy wszystko jest już niemal gotowe i można spokojnie czekać na jutrzejszy dzień. Zaglądam jeszcze do kuchni oferując swoją pomoc. Ale jest zbędna. Większość produktów dochodzi w garnkach lub na patelniach. Szykuję więc obrus i wszystko, co będzie potrzebne na zastawienie stołu. Pozostaje mi wziąć kąpiel i mogę spokojnie czekać na jutrzejszy dzień. Kiedy wracam do pokoju po kąpieli widzę, że mój partner przeniósł się tam również. Podobno skończył już pracę w kuchni i zajął się ustawianiem świeczek w różnych miejscach, dla stworzenia świątecznego nastroju. W między czasie za oknem zrobiło się ciemno. Włączam więc lampki na choince i rozpalam w kominku. ...
«1234...»