Dziewczyny Erica 7 - Laureen
Data: 09.09.2020,
Kategorie:
Fetysz
Autor: Martin Kigalison
... kilka ruchów. A ona nagle zmieniła język.
- Jak cudownie jest czuć cię między piersiami. Jak pracujesz, jak moczysz się. To już niedługo, prawda? Dojdź tam, strzel mi na dekolt, spryskaj futerko. O, tak. Właśnie tak. Strzelaj!
Spełnił jej polecenie. Z całych sił zacisnął palce na wiewiórkach i buchnął z taką siłą, że już pierwszy strzał rozbił się na jej szyi.
Krzyknął z orgazmu, który zaczął opanowywać jego ciało. Czuł jak kolejne skurcze wyrzucają na zewnątrz takie ilości płynu, że aż zdziwił się skąd go ma aż tyle. A wraz z nimi po całym ciele rozlewa się przyjemność…
Laureen nie przerywała pracy. To dopiero był wytrysk, a ona była jego sprawcą. Nic dziwnego, że futro przyjaciółki tak często musiało być czyszczone, czuła jak raz za razem kolejna salwa uderza ją w podbródek i ochlapuje kołnierz.
Eric ostatni raz jęknął. Hiszpanka Angeli była świetna, ale to co zaserwowała mu brunetka… Skąd ona się tego nauczyła?
Laureen wstała, w żaden sposób nie zabezpieczając wiewiórek. I tak cały kołnierz był opryskany. Spojrzała na myśliwego, który wciąż przeżywał swój orgazm.
- Do zobaczenia wieczorem. - rzekła i skierowała się do drzwi.
Patrzył jak wychodzi. Co to było? Z nieśmiałej panny przeistoczyła się nagle w prawdziwego wampa. Nie żeby narzekał, ale skąd taka zmiana?
Wzruszył ramionami. Wolał ją taką, jaką była chwilę temu. I ten masaż. Cudowny.
Podciągnął spodnie i wrócił do pracy. Czarne lisy same się nie uszyją.
Wróciła do domu i zaczęła ...
... czyścić siebie i wiewiórki z nasienia Erica. Ale miał ogromny wytrysk. Musiało mu się podobać, skoro tak ją ochlapał. I krzyczał z orgazmu.
Gdy skończyła czyszczenie, to odwiesiła futro na miejsce. Obok wisiały wilki. Najpierw je pogłaskała, ale nie mogła się opanować i ubrała je. Było jej w nich tak dobrze. Ciepło i przytulnie.
Położyła się na łóżku i zaczęła delikatnie pieścić sobie norkę. A potem pupę. Aż drżała z żądzy.
Jednocześnie czuła jak triumfuje. Udało się jej. W zaledwie kilka dni pokonała swoje zahamowania. To co przeżyła w sierocińcu było tylko wspomnieniem, złym snem. Była już gotowa, by mu o wszystkim opowiedzieć. I oddać mu się w taki sposób, jaki nigdy się nie spodziewa.
Jęknęła przeciąga, wsuwając palec w wąski otworek…
Późną wiosną obchodzili 18 urodziny Laureen. W ramach prezentu dziewczyny zostawiły go tego dnia w spokoju, oddając solenizantce. Ta jednak nie kwapiła się do zabaw z nim, tylko raz, widząc że jest maksymalnie podniecony, ubrała wiewiórki i pozwoliła by spryskał jej szyję i futro.
Cały dzień (poza chwilą w wiewiórkach) nosiła dla niego swój prezent, kasztanowe norki. Tak jak prosiła, były krótkie i ledwo zasłaniały pupę. Oczywiście były rozpięte, a koronkowy gorset tylko uwidaczniał, jak przez ten prawie rok urósł jej biust. Była piękna i kusząca, ale niedostępna. Eric bez zażenowania oglądał jej ciało i rozmyślał co mu szykuję, bo to było pewne, że ma jakiś plan. Czyżby chciała by ją rozdziewiczył?
Po wczesnej kolacji Angela ...