1. ALA


    Data: 11.09.2020, Kategorie: Dojrzałe Autor: tropania

    - Dzień dobry – powiedziałem do pani Ali zamykającej swój warzywniak.
    
    - Aaa, cześć – odpowiedziała odwracając głowę w moją stronę. Prawie czarne i gęste jak cholera włosy zatańczyły na gołych ramionach pani Ali nie licząc cieniutkich ramiączek. Wrześniowe zachodzące słońce pięknie podświetlało włosy pani Ali, a właściwie ją całą.
    
    Jej sklep był na parterze naszego bloku a mieszkaliśmy na tym samym piętrze drzwi
    
    w drzwi. Od zawsze mi się cholernie podobała i nie mogłem zrozumieć dlaczego pod jej mieszkaniem nie koczuje stado samców. Była panną, moja mama chodziła z nią do tej samej klasy w podstawówce, więc wiedziałem, że ma czterdzieści cztery lata. Znaliśmy się od zawsze. Mój pokój przylegał do jej sypialni i czasami słyszałem jak cicho krzyczy z rozkoszy – waliłem sobie wtedy jak opętany wyobrażając sobie panią Alę. A było sobie co wyobrażać: szczupła brunetka, 166 cm wzrostu, buzia jak u Śpiącej Królewny z Disneya 1959, cholernie sterczące cycuszki doprowadzające mnie do szału, fantastycznie eksponowane biodra, cudne uda o których marzyłem, że ściskają moją głowę w czasie orgazmu i śliczne stópki, o których marzyłem, że masują mi członka. Zawsze cholernie elegancka. Zastanawiało mnie to bardzo, ponieważ nigdy bym nie zwracał uwagi jak się ubierać pracując w warzywniaku, a ona wyglądała zawsze jak królowa brytyjska. Albo nawet lepiej. Na pewno lepiej.
    
    - Pomóc coś? – zapytałem widząc obok pani Ali wielkie pudło.
    
    - Jakbyś mógł…, kurier mi przywiózł karmę dla ...
    ... kota – odpowiedziała.
    
    Pani Ala dokończyła zamykanie sklepu, ja podniosłem paczkę.
    
    - To chyba żarcie na cały rok – powiedziałem ważąc pudło w rękach.
    
    - Na pół roku – odpowiedziała z rozwalającym uśmiechem świecąc ślicznymi ząbkami. „Kurwa, kiedy ona się maluje? – pomyślałem o jej błyszczących, czerwonych ustach.
    
    Podeszliśmy do bramy, pani Ala otworzyła drzwi i przepuściła mnie przodem, to samo przy wejściu do windy. Ponieważ mieszkaliśmy na dziewiątym piętrze, postanowiłem położyć paczkę na podłodze. Kładąc paczkę, pochylony, poczułem jej dłoń na głowie.
    
    - Masz dziewczynę? – zapytała, a ja zgłupiałem.
    
    - Jjjakoś teraz nie bbardzo – wyprostowałem się. Dłoń pani Ali przesunęła się na mój policzek. Jakimś ostatkiem refleksu pocałowałem tę dłoń prosto w linię życia. „Ale sobie zwalę zaraz” pomyślałem o zamknięciu się w swoim pokoju. Pani Ala popatrzyła na mnie dziwnie.
    
    - Miłe to było – powiedziała i, nie cofając dłoni z mojego policzka, pocałowała mnie w usta. Popatrzyła mi w oczy, stałem jak skamieniały, pocałowała mnie znowu. Jej język wdarł się we mnie i poczułem pulsowanie krwi w członku. Winda stanęła, a my nadal się całowaliśmy.
    
    - Wychodź – szeptem powiedziała pani Ala i otworzyła drzwi windy. Podniosłem paczkę
    
    i zobaczyłem, że jej wskazujący palec na ustach nakazuje mi być cicho. Otworzyła drzwi do mieszkania i przepuściła mnie przodem.
    
    - Gdzie to dać? – zapytałem szeptem, kiedy zamknęła za sobą drzwi.
    
    - Gdziekolwiek, później się tym zajmę – ...
«123»