Tak blisko a tak daleko cz 1: Spotkanie
Data: 25.06.2019,
Kategorie:
Anal
BDSM
Brutalny sex
Autor: KlimatycznaWisnia
"Poszukuję Pana przez duże P: doświadczonego, dojrzałego…” – znudzony, zamknął okno przeglądarki. Dobrze wiedział, że nie było sensu dalej czytać tego profilu. Znał ten typ kobiety (o ile
w ogóle po drugiej stronie sieci była kobieta) – standardowa "księżniczka” na portalu o tematyce BDSM. Pojawiał się na takich portalach okresowo od 5 lat. Czasem znalazł kogoś dla siebie i kasował konto, czasem po prostu miał dość.
"Dziś był całkiem dobry dzień, parę profili wydało mi się interesujących i wysłałem parę wiadomości” próbował okłamywać się w myślach. Wiedział dokładnie, że nic z tego nie będzie; analityczny umysł oraz doświadczenie w kontaktach z ludźmi i analizie danych to z jednej strony jeden z jego atutów, z drugiej strony jego największe przekleństwo. Rozpoznawał te same wzorce osobowości i zachowania. Jedna dziewczyna, z którą pisał, choć twierdziła inaczej, już znalazła sobie dominującego. Wiedział o tym doskonale, ale przymykał na to oko. Druga, to typ rozgoryczonej "piękności”: w kółko narzekała, jak trudno jest znaleźć prawdziwego mężczyznę. Gdyby nie znał jej wymagań co do faceta, to nawet byłoby mu jej szkoda, ale powiedzmy sobie szczerze:ilu jest wysokich, wysportowanych, umięśnionych, inteligentnych i zabawnych mężczyzn z dobrą pracą, którzy poświęcą wszystko dla kobiety bez zainteresowań, pracy i celu w życiu? Utrzymywał z nią kontakt tylko dlatego, że czasem była zabawna. Trzecia natomiast, lubiła się zabawić każdego dnia
z innym, co napawało go pewną ...
... odrazą, ale pozwalało spojrzeć na sesję z punktu widzenia kobiety.
-Straciłem już dziś wystarczająco dużo czasu – powiedział sam do siebie wstając i podchodząc do okna, by spojrzeć na szareblokowisko, z którego pochodził. Była późna jesień, więc słońce powoli chowało się za horyzontem, a cienie bloków przykrywały ławki i plac zabaw dla dzieci. Już dawno by się stąd wyprowadził do domku na przedmieściach, ale dobra komunikacja i krótki dojazd do miejsca pracy skutecznie go od tej myśli odwodziły. Rozejrzał się po pokoju, na chwilę zatrzymując się na ścianach, które odnawiał; meblach, które sam składał; ogromnej kanapie, którą uwielbiał i w końcu na telefonie, który nieubłaganie migał niebieskim światłem, jasno sygnalizując, że dostał wiadomość."Ciekawe, kogo to diabli niosą” pomyślał, upijając łyk zimnej już herbaty i podnosząc telefon z stolika, przy którym jeszcze przed chwilą siedział.
"Hej przystojniaku, dziś jest zniżka na bilard w klubie. Idziemy?” – wiadomość od Marty.
"Ślicznotko, z tobą zawsze :). Widzimy się o 20 na miejscu” – odpisał szybko i poszedł się odświeżyć.
Nie musiał czekać na odpowiedź: znali się z Martą od dzieciństwa i doskonale wiedział, że ona już zaczęła się szykować na wyjście. Po kwadransie stał już przed lustrem, zastanawiając się, w co ma się ubrać. Wiedział, że Marta uwielbia elegancko wyglądać, więc by nie odstawać od niej wybrał jasnobłękitną, wyjściową, wysokogatunkową koszulę, (którą, wszyscy brali za tanią szmatę od chińczyka, ...