Bo na działkach... (cz. 5)
Data: 26.06.2019,
Kategorie:
Dojrzałe
Pierwszy raz
Autor: xray51
... mimowolne ruchy jakby uprawiał seks. Moje palce nadal tkwiły w jego wnętrzu, ale pomyślałem sobie, a gdyby tak… Spojrzałem na Monikę. Domyśliła się moich zamiarów. Kiwnęła głową i mocniej usiadła na jego twarzy, ściskając jednocześnie mocniej uda, unieruchamiając jego twarz. Ponieważ tyłek Patryka był na brzegu kanapy więc dostęp do jego cipki był idealny. Klęknąłem między jego udami, przybliżyłem się nieco, trzymając nadal moje palce w jego cipce. Powoli je wyciągnąłem. Rozszerzyłem rękoma jego szparkę i przybliżyłem mojego kutasa do niej. Przesunąłem nim wzdłuż szparki i… będąc na wysokości widniejącego otworu pchnąłem w nią penisem. Kawałek jego znalazł się w środku Patrykowej cipki. Patryk aż podskoczył na kanapie, nie wiedząc co się dzieje, ale Monika mocno trzymała jego głowę swoimi udami. Nachyliła się i wzięła w rękę jego kutasika powoli go masturbując. Ja tymczasem powoli zacząłem posuwać cipkę Patryka. Poczułem jak się rozluźnia i mój kutas mógł teraz głębiej spenetrować śliskie, ciasne i gorące wnętrze.
Po paru minutach takiej zabawy Patryk zaczął wić się i wzdychać. Monika przyspieszyła masowanie jego penisika. Naraz poczuliśmy, że Patryk zaczyna drżeć na całym ciele. Domyśliliśmy się, że zbliża się u niego orgazm. Faktycznie… po chwili z kutasika trysnęła strużka przezroczystej spermy i jeszcze wytoczyło się kilka kropel. Jego pochwa zaciskała się konwulsyjnie na moim kutasie. Poczułem, że i ja także strzelę ładunkiem. Wycofałem się z jego wnętrza i ...
... trysnąłem na jego brzuch i trzymanego przez Monikę w dłoni kutasika. Monika nachyliła się nad nim i zaczęła zlizywać moją i jego spermę. Spomiędzy ud Moniki dobiegało nas pojękiwanie i głębokie wzdychanie Patryka. My także powoli uspokajaliśmy się. Monika zeszła z twarzy Patryka, który oszołomiony usiadł, odsapnął głęboko i powiedział:
– To, co było… było cudowne i nigdy czegoś takiego nie przeżyłem…
– Widzisz Patryk – powiedziała Monika – nigdy nie należy mówić, że coś jest niemożliwe!
– I trzeba wierzyć w swoje możliwości i umiejętności – dodałem.
Moniką nagle wstrząsnął dreszcz. Ja także poczułem, że zrobiło się jakoś chłodno. Spojrzałem w stronę kominka. W palenisku widać było jedynie żarzący się popiół. Byliśmy tak pochłonięci seksem, że nie zauważyliśmy i nie czuliśmy, że wygasło. Szybko dołożyłem suchych i drobnych szczapek na żar i po chwili na powrót ogień wesoło buzował w kominku. Dołożyłem większych polan, a gdy się dobrze rozpaliło rozsiedliśmy się wspólnie na kanapie rozprawiając o przeżytych przed momentem chwilach. Było nam wszystkim dobrze i wesoło, a uzupełniane kieliszki „ognistym” płynem sprawiały, że już teraz bez skrępowania i ogródek rozmawialiśmy o problemie Patryka, o naszych wspólnie z Monika przeżytych chwilach i ekstazach… no i oczywiście o planach na kolejne spotkania.
***
To nie był koniec naszych zabaw tego wieczoru. Jedno, co stwierdziliśmy wspólnie, że należy jak najszybciej powtórzyć taką niespodziewaną imprezę i kontynuować naszą ...