1. Bilard dobra gra


    Data: 08.10.2020, Kategorie: Sex grupowy nieznajomy, Autor: niewinna

    ... co? Może się rozluźnisz...
    
    - Spadaj! - fuknęłam, ale posłusznie pozbyłam się najpierw najmniej niezbędnej części mojej garderoby. Dywan może wyglądał na miękki, ale z pewnością dawno nie był odkurzany, przez co wyjątkowo mocno drażnił moje stopy, a chłopak dumny z siebie trzymał w ręku moje sandały.
    
    - Kochanie, bardzo dobrze ci idzie! - Paweł pochylił się i cmoknął mnie w policzek, próbując dodać mi otuchy.
    
    Kilka kolejnych trafień zarówno Pawła jak i moich było celne, więc oboje zachowaliśmy ubrania. Robiło się co raz później, ludzie powoli opuszczali miejsce, dzięki czemu ja oddychałam z ulgą.
    
    - Ha! Nie trafiłeś! - wycelowałam kij w jego stronę. - Czy z racji tego, że ja już straciłam jakiś fant, mogę sobie wybrać, co ściągniesz?
    
    - Nie! - zgasił mnie bardzo szybko i pięknie się uśmiechając, pozbył się koszuli.
    
    Szczęście przestało mi sprzyjać i kolejno musiałam pozbyć się najpierw stanika, a zaraz potem – ku mojej rozpaczy – majtek. Zostałam jedynie w sukience i cała moja nadzieja spoczywała teraz w Pawle. Miał do wbicia jeszcze tylko jedną, ostatnią, czarną bilę. Obawiałam się jednak, że będzie się ze mną bawił na tyle długo, bym zmuszona była stanąć przed nim nago w tym publicznym miejscu.
    
    - Przepraszam państwa bardzo... - brunetka, która obsługiwała nas przy barze podeszła akurat w momencie, kiedy przymierzałam się do uderzenia. Przysięgam, że słyszałam jak kamień spada z mojego serca. Podniosłam się ze stołu i spojrzałam na nią wyczekująco. Ania. ...
    ... Tak widniało na jej plakietce, przyczepionej do bluzki. – Godzina już dawno minęła, zrobiło się późno i nie ukrywam, że jesteście państwo ostatnimi klientami...
    
    Nie wiem, co mnie wtedy podkusiło, ale nim przemyślałam to co chcę powiedzieć, wypaliłam:
    
    - Opuścimy ten lokal tak szybko jak się da, pod warunkiem, że rozegra pani partię gry w bilard z moim chłopakiem, który tego wieczora jest bardzo trudnym przeciwnikiem.
    
    - Naprawdę bardzo bym chciała, ale... - wiedziałam do czego zmierza. Chciała się wymigać. Nic z tego! Nie ze mną te numery!
    
    - Zasady są bardzo proste... - i wytłumaczyłam brunetce pokrótce, o co chodzi. Zrobiła się różowa niczym świnka Piggy, ale kiedy wyciągnęłam ku niej kij, nie oponowała przed przyjęciem go.
    
    - Mam nadzieję, że dobrze będzie wam się grało. Tak się składa, że sukienka jest moim ostatnim fantem, a jakoś nie śpieszy mi się, by go stracić.
    
    Ania miała na sobie nieco więcej łaszków niż ja, gdyż jej ubiór składał się z szortów, bielizny, koszulki i oczywiście niezbędnych sandałów. Kiedy rozbijała bile, robiła to sprawnie i wiedziałam, że nie będzie Pawłowi łatwo z nią wygrać. Uśmiechnęłam się do siebie w duchu i już dalej obmyślałam mój sprytny plan.
    
    - Zacznij od bluzki. - Podeszłam do Ani, która właśnie chybiła i ku jej zdziwieniu podciągnęłam jej ubranie do góry, zostawiając ją w szortach i staniku. Paweł wpatrywał się we mnie oczami wielkimi jak pięciozłotówki, ale także nie próbował się sprzeciwić.
    
    Ania miała ładne, pełne ...