1. Na życiowym zakręcie


    Data: 08.10.2020, Kategorie: bez seksu, prostytutka, studenci, Autor: domicjan

    ... dłonie powędrował w okolice owłosionego krocza. Paluszki delikatnie przesuwały się po wargach sromowych by dostać się do wnętrza jej kwiatuszka. Opuszki placów błądziły po łechtaczce dając ich właścicielce mnóstwo wspaniałych doznań i rozkoszy. Dziewczyna poczuła, że nie może już tak stać. Uklękła w brodziku rozszerzając swe nogi by mieć lepszy dostęp do swojej muszelki. Wskazujący palec prawej ręki wniknął do środka. Żałowała, że nie ma w pobliżu jakiegoś mężczyzny. Już tak dawno się nie kochała z nikim. Alicja przyśpieszyła ruchy swej ręki. Czuła, że zbliża się do granicy oceanu rozkoszy, do linii którą chce przekroczyć każdy żeglarz dryfujący tymi wodami. W jej pochwie znalazły się już dwa paluszki. Dziewczyna już się nie kontrolowała. Jej lewa dłoń pieściła pierś, a prawa cipkę. Stało się. Powietrze przeciął jęk rozkoszy. Alicja upadła na pośladki głową lekko uderzając o kafelki. Minęła chwila zanim podniosła się z pod prysznica.
    
    ***
    
    15.00.
    
    - Kurwa mać - krzyknęła na całe mieszkanie Alicja. Jej współlokatorka weszła do jej pokoju.
    
    - Co się tak drzesz? Masz już kasę na czynsz? - zapytała Kaśka
    
    - A nic się nie drę. Jak zaraz nie wyjdę to się spóźnię. Kasy niestety nie mam, ale pracuje nad tym.
    
    - No ja myślę, że pracujesz, bo jak nie to Ignacewicz każe nam się wyprowadzić, a wiesz jaki ten stary pierdziel jest.
    
    - Nie musisz mi tego tłumaczyć.
    
    - No, nie muszę - powiedziała Kaśka i skończyła rozmowę wychodząc z pokoju.
    
    Alicja szybko znalazła ...
    ... szminkę, tusz do rzęs, kredkę do oczu i w pięć minut zrobiła sobie makijaż. Więcej czasu nie miała. Nałożyła okulary przeciwsłoneczne i wyszła z domu. Wcale nie musiała się grubo ubierać. Kwiecień był wyjątkowo gorący w tym wieku. Temperatura prawie dwadzieścia stopni to o tej porze rojku niemalże upał. Do mieszkania Jolki miała spory kawałek. Postanowiła jednak, że przebycie go tramwajem będzie bezpieczniejsze. Stała i czekała, aż ten durny tramwaj przyjedzie. Spóźniał się już. Jest! Widzi go z daleka. Pcha się do tramwaju, bo widzi, że w wagonie ludzi pełno. Weszła. Ledwo ręką dosięgła do kasownika. Udało się jej skasować bilet. Pasażerowie pchali się niemiłosiernie. Był straszny ścisk. Alicja myślała tylko o tym żeby opuścić jak najprędzej tramwaj. Minuty leciały. Dziewczyna nerwowo spoglądała na zegarek. Miała jeszcze piętnaście minut, a od przystanku i tak trzeba było iść kawałek.
    
    W końcu tramwaj zatrzymał się. Alicja wybiegła z wagonu. Pędziła niczym strzała. Nie lubiła się spóźniać. Dziewczyna nawet nie chciała myśleć o tym by przybyć na miejsce później. Zza drzew widziała już kontury wysokiego blokowiska. Przyspieszyła. Od klatki schodowej dzieliło ją już tylko około sto metrów. Postanowiła biec. Dziewczyna zmachała się strasznie. Odkąd porzuciła poranną gimnastykę jej kondycja poleciała na łeb na szyję. Alicja szybko zlustrowała domofon i nacisnęła przycisk przy nazwisku Ostrogocka. Czekała chwilę w ciszy. Nagle odezwał się głos: Wchodź Ala! Już czekamy na ciebie. Jacy ...