Bal ciał
Data: 12.10.2020,
Kategorie:
bal,
Sex grupowy
przebieranie,
Autor: JustINe
... grupy kobiet. Wszystkie podchodziły kolejno i losowały z wachlarza po jednej karcie. Żadna z nich nie przyglądała się efektowi swojego wyboru. Po losowaniu każda skrywała kartę przykładając ją w okolicach brzucha. Wszystko miało swoją dziwną automatykę. Gdybym nawet chciała wyjść z kolejki i podziękować za udział w tej dziwnej grze, pewnie zaraz jakaś zamaskowana osoba wstawiłaby mnie z powrotem w tryby tej maszyny. Gdy przyszła moja kolei, podeszłam bliżej mistrza ceremonii i wylosowałam swoją kartę. Nie patrząc na nią, przyłożyłam ją do serca. W grupie męskiej proceder wyglądał identycznie.
Gdy ciągnienie losów dobiegło końca wszyscy po raz kolejny utworzyli duży krąg. Teraz, za uprzednim przyzwoleniem mężczyzny stojącego na czele "bractwa", każdy zapoznał się ze swoją kartą - miałam królową kier. Według nieznanej mi kolejności na środek zbliżały się kolejne osoby ze swoimi kartami. Każdy najpierw pokazywał swoją kartę mistrzowi, a potem on tubalnym głosem ogłaszał w języku angielskim wartość karty, co dało mi do zastanowienia czyżby zgromadzone tutaj towarzystwo było aż tak wielonarodowe? Osoba posiadająca taką samą kartę unosiła ją zdecydowanie do góry i robiła krok naprzód. Czekałam cierpliwie na swoją kolei. Byłam tak skupiona, aż nie zwróciłam uwagi na to, co robiły dobrane w tak niekonwencjonalny sposób pary. Aż w końcu usłyszałam:
- Queen of Hearts! - zabrzmiał głos mistrza ceremonii. Zrobiłam to co wszyscy. Ruszyłam do przodu i uniosłam moją kartę. Na ...
... środku, stał nieznajomy, zamaskowany mężczyzna w szczelnie nasuniętej czarnej pelerynie. Jedyne co mogłam o nim powiedzieć to, to, że w porównaniu do mnie był naprawdę wysoki i wyglądał naprawdę tajemniczo. Podszedł do mnie i chwycił mnie zdecydowanie za rękę jakbym była jego niewolnicą. Jego ręka miała gładką, brązową karnację. Razem ruszyliśmy środkiem sali i dopiero w tej chwili zauważyłam czym zajmowały się świeżo wyswatane pary. Nie rozmową, ani nie tańcem, jakby ktoś mało zorientowany mógł przypuszczać. Prawie wszyscy wokół kopulowali. Na wiele różnych sposobów i z różnym zaangażowaniem. Jedni na stojąco opierając się o ścianę, inni z użyciem krzesła, a jeszcze inni nie krępowali się zaspokajać swoje potrzeby na podłodze. Jednak najciekawszą grupę tworzyli obserwatorzy. Przechadzali się po sali niby goście jakichś targów, albo wystawy dzieł sztuki. Zatrzymywali się przy niektórych eksponatach i podziwiali technikę ciężko pracujących par. A gdy już dłużej nie mogli panować nad swoim podnieceniem, sami ulegali własnemu popędowi.
Zatrzymaliśmy się przy wolnym stoliku. Mój partner odwrócił mnie plecami do siebie i lekko pchnął na nieduży mebel. Posłusznie zgięłam się w pół i przywarłam do zimnego blatu. Poczułam jak moja peleryna unosi się do góry. Gdzieś obok mnie, z sali dochodziły pierwsze okrzyki niekrytej rozkoszy. Przez ramię zerknęłam na człowieka, który mnie wylosował. Był raczej młody, miał może trzydzieści, może troszkę więcej lat. Gdy odsłonił swoją pelerynę, moim ...