1. Dwa tygodnie z kuzynami


    Data: 17.10.2020, Kategorie: Nastolatki Autor: marcin wolski

    PrologZbliżała się druga połowa wakacji. Dni były długie i gorące, wieczory ciepłe. Włóczyliśmy się po okolicy z moją kumpelą Tosią i Pawłem, jedynym normalnym chłopakiem w całej wiosce. Ja mam na imię Kinga i parę dni temu skończyłam 17 lat. Chodziliśmy do kina, piwkowaliśmy, było świetnie ale czułam, że czegoś mi brakuje. I wiedziałam czego. Brakowało mi dobrego dymania. Paweł, choć przystojny, jakoś mi nie leżał; zresztą widziałam, że robił słodkie oczy do Tośki. Dlatego z radością przyjęłam wiadomość, że już w sobotę przyjeżdżali moi kuzyni: Lucek, 15 lat, i Marek, 18 lat. Były z nich niezłe ciacha. Już poprzednich wakacji coś między nami iskrzyło; podglądali mnie, niby przypadkiem wpadali na mnie rozebrani; prowokowali.Gdy tato przywiózł ich ze stacji, przywitaliśmy się i zjedliśmy kolację. Nasze spojrzenia często spotykały się nad stołem i widziałam psotne ogniki, grające w oczach kuzynów; chyba spodziewali się tego samego co ja.Po kolacji odwiedziłam ich w pokoju, kiedy się rozpakowywali. Marek z dzikim uśmiechem pokazał coś pośród bagaży; byłą to duża whisky. Wieczór zapowiadał się ciekawie.- Tęskniliśmy - powiedział z szelmowskim uśmiechem i obaj przytulili się do mnie.- Ja też - odpowiedziałam. - Czy to butelka na specjalną okazję?- Właśnie mamy specjalną okazję. Z gwinta?- Jasne - powiedziałam z uśmiechem. Czułam rosnące podniecenie, i oni chyba też. - Wsadźcie ją do plecaka i pójdziemy na ruiny. I weźcie jakiś kocyk - dodałam, puszczając mu oczko.Poszłam do ...
    ... swojego pokoju; zamknęłam drzwi i stanęłam przed lustrem. Zajebiście, laska, pomyślałam. Masz wszystko na miejscu. Zdjęłam majtki i rzuciłam je na łózko. Pogładziłam dłonią moją cipkę, już teraz gorącą, pulsującą. Psiknęłam się jeszcze perfumem, przetarłam piczkę wilgotną chusteczką i założywszy dżinsy, zeszłam na dół.- Mamo - krzyknęłam - bierzemy z chłopakami psa i idziemy trochę się powłóczyć, ok?- Jasne - odpowiedziała z sąsiedniego pokoju. - Uroki miasta nocą, co?- Żebyś chciała wiedzieć. Pa! - odkrzyknęłam, zawołałam psa i chwilę później byłam już przy pobliskich ruinach starego kościoła. Szłam ostrożnie, chociaż noc była bezchmurna. Lepiej nie ryzykować.- Psst - dobiegło mnie po chwili gdzieś z krzaków wyjrzała głowa Marka. - Zapraszamy do nas!Rozłożyli kocyk na znanej nam polance, dyskretnie osłoniętej ze wszystkich stron krzakami. Lubiłam przychodzić tu i opalać się nago.- Za nasze wakacje! Niech będą najzajebistsze na świecie - wzniósł toast Marek. Pociągnał z gwinta solidny łyk i przekazał butelkę mi.- Za wakacje! - potwierdziłam. - cieszę się że jesteście bo strasznie mi tu nudno, a jak dorastająca dziewczyna się nudzi, to wiadomo... - załyczyłam i podałam whisky Luckowi.- Za... wakacje - wzniósł nieśmiały toast i pociągnął małego łyczka; zaraz potem się rozkaszlał.- Co jest, młody? - zapytał Marek. - Trema? Rozmyśliłeś się?- No bo... bo... - jąkał Lucek, kiedy już odzyskał oddech. - No bo może nie powinniśmy...- Nie żartuj. Tyle o tym gadaliśmy!- Tak, ale z kuzynką, no ...
«1234»