Sasiadka Renata
Data: 26.10.2020,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Marcel
Pani Renata była sąsiadką z mojej klatki i nigdy nie sądziłem, że dane mi będzie ją wyruchać. Jak na czterdziestoletnią kobietę wyglądała naprawdę dobrze i niejedna dwudziestka mogłaby jej pozazdrościć figury. Sąsiadka była niewysoką blondynką o brązowych oczach i ciemnych brwiach, lekko zadartym nosie oraz obfitych, pełnych ustach. Jej piersi mieściły się raczej w średniej, tak samo jak tyłek, ale sprawiało to, że ciało wydawało się niezwykle proporcjonalne i klasyczne. Ja miałem dziewiętnaście lat i niepohamowaną potrzebę walenia konia, którą tylko dwa razy udało mi się zaspokoić z koleżanką Kamilą, która była tak mierna, że wolałem już sobie zwalić niż ją stuknąć po raz trzeci. Z Panią Renatą udało mi się jakiś tydzień przed świętami w listopadzie.Siedziałem sam na mieszkaniu i nagle usłyszałem dzwonek. Wyszedłem ze swojego pokoju w samych gaciach i otworzyłem drzwi. Na klatce stała Pani Renata. Miała na sobie luźną bluzę dresową, a także czarne dresy, które przylegały do jej nóg i tyłka bardzo pieszczotliwie. Trochę zawstydziłem się, że wyszedłem w tych bokserkach, ale ona jakby to ignorowała.– Cześć Hubert, jest może twój ojciec? – zapytała mnie, zaglądając mi przez ramię.– Nie. Rodzice pojechali za miasto. Cały dzień ich nie będzie – odpowiedziałem.– Cholera. Kran mi się w kuchni zepsuł, a trzech hydraulików mi już powiedziało, że nie ma opcji dziś tego zrobić. Terminy.– Ja mogę Pani pomóc.– Znasz się na tym?– Trochę.To była prawda, bo miałem jakieś tam ...
... przeszkolenie z ogólnej budowlanki i fachu, także poszedłem za Panią Renatą do jej mieszkania. Nigdy wcześniej w nim nie byłem i okazało się bardzo schludne i przyjemne, dosyć nowoczesne. W ogóle z moją sąsiadką to było tak, że nie miała męża, nie miała nawet na stałe żadnego faceta. Po osiedlu chodziła fama, że Renata często przyjmuje mężczyzn tylko na przelotny seks, że źle się prowadzi – jakby powiedział jakiś stary pryk, któremu już nie staje. Ale prawda była taka, że Pani Renata po prostu była kobietą sukcesu, singielką, której facet nie był do niczego potrzebny. Kiedy miała ochotę, po prostu się z jakimś przespała i to tyle. Brała od życia to, co tylko chciała.Kobieta pokazała mi ten zlew w kuchni. Spytałem co jest z nim nie tak.– Z kranu kapie – oznajmiła.– To pewnie uszczelka. Zobaczę.Nie myliłem się. Zużyty element trzeba było po prostu wymienić.– W pierwszym lepszym budowlanym coś takiego Pani dostanie – powiedziałem, przybierając pozę eksperta.– No dobra. Dzięki – odpowiedziała – Tylko, że ja totalnie się na tym nie znam. Pojechałbyś ze mną do tego sklepu i byśmy to kupili?Pani Renata posłała mi piękny uśmiech i nie mogłem się nie zgodzić. Pojechaliśmy do sklepu, kupiłem co trzeba i wróciliśmy znów do jej mieszkania. Wymieniłem tę uszczelkę bez problemu. Cała akcja z wyjazdem zajęła może godzinę.– No i gra – oznajmiła sąsiadka na widok naprawionego kranu, klaszcząc przy tym w dłonie jak uradowane dziecko. – Ile za naprawę?– Nic Pani Renato. Cieszę się, że mogłem pomóc – ...